Ujawniono plany zawodowe Ogórek. Gwiazda TVP zabrała głos ws. doniesień medialnych

redakcja naTemat.pl
19 października 2023, 20:41 • 1 minuta czytania
Nastroje w TVP mają być po wyborach niezbyt optymistyczne. Tymczasem jedna z gwiazd stacji Magdalena Ogórek ma nowe plany zawodowe. Dotyczą one jednak krótkiego okresu i póki co nie wiążą się z tym, że odchodzi ona z telewizji publicznej.
Ogórek z TVP ma nowe plany zawodowe. Dotyczą krótkiego okresu. Fot. Instagram/M. Ogórek/zrzut ekranu

Ogórek wyjeżdża za granicę. Jest to jednak krótka podróż

– W przyszłym tygodniu wylatuję do Rzymu, ponieważ pół roku temu dostałam zgodę na badania w takiej sekcji Archiwów Watykańskich, na której szczególnie mi zależało – przekazała gwiazda TVP Magdalena Ogórek na Instastories. Ma być tam niecały tydzień.


Jak dodała, jej wyjazd do Rzymu żyje swoim życiem. – Wiem, że funkcjonujemy w czasach postprawdy, ale jednak warto słuchać (i czytać) ze zrozumieniem. Obiecuję stories z Wiecznego Miasta, widzimy się za tydzień – obiecała. Tym samym zdementowała pojawiające się informacje, iż wyjeżdża z Polski na dłuższy okres.

Fot. Instastories Magdalena Ogórek/zrzut ekranu

Jak donosiły Wirtualne Media, pracownicy Telewizji Polskiej zaczęli drżeć o swoje stanowiska. Wszystko przez wyniki minionych wyborów parlamentarnych, po których jak się okazało Prawo i Sprawiedliwość nie jest w stanie samodzielnie utworzyć rządu. Według najnowszych doniesień na Woronicza zapanowała nerwowa atmosfera.

Nerwowa atmosfera w TVP po wyborach

Wcześniej informowaliśmy też, że w momencie ogłoszenia wyników tegorocznych wyborów parlamentarnych nie dało się nie zauważyć drastycznej zmiany narracji na antenie publicznego nadawcy. Widzowie nie dowierzali, widząc zachowanie Danuty Holeckiej, która wybitnie złagodniała wobec zgromadzonych w studio TVP Info gości. Mało tego wyjątkowo nie atakowała gości opozycji. Odbiorcy natychmiastowo zarzucili prezenterce, że chce trzymać z tymi, którzy trzymają w rękach władzę.

Jak przyznał Donald Tusk podczas kampanii wyborczej, w momencie przejęcia władzy przez opozycję "będą potrzebowali dokładnie 24 godzin, żeby PiS-owska telewizja rządowa zamieniła się w publiczną". Pracownicy TVP nie kryją strachu i zachowują ostrożność, nie wychylając się, co podkreślił anonimowy pracownik stacji w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.

– Ludzie są przekonani, że zmiany w TVP, jeśli nastąpią, to najwcześniej w styczniu. Generalnie wszyscy boją się o pracę, ale chyba liczą na cud. Są przekonani, że jak Koalicja Obywatelska wejdzie do TVP, to wylecą ci, co dawali gębę na antenie, a inni zostaną – powiedziała ta osoba.