Szokujące ustalenia ws. wypadku na A1. Miały powstać dwie wykluczające się notatki policyjne

Katarzyna Florencka
20 października 2023, 09:26 • 1 minuta czytania
Po wypadku na A1 miały powstać dwie wzajemnie wykluczające się notatki policyjne – pisze w piątek "Rzeczpospolita". Z ustaleń dziennikarzy wynika, że druga notatka stała w sprzeczności z ustaleniami policjantów, którzy byli na miejscu zdarzenia. Miała ona wybielać rolę kierowcy bmw Sebastiana M.
W sprawie wypadku na A1 miały powstać dwie wykluczające się notatki policyjne Fot. mat. policyjne

Tragiczny wypadek na A1. Nowe ustalenia

Jak ustaliła gazeta, po szokującym wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, policja sporządziła dwie notatki. Druga z nich, którą miał sformułować wysoki oficer policji, miała wybielać rolę kierowcy bmw Sebastiana M. jako sprawcy wypadku.


Notatka ta stała w sprzeczności z tym, co ustalili funkcjonariusze na miejscu zdarzenia. Wątek ten ma aktualnie badać Prokuratura Okręgowa w Warszawie, co potwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jej rzecznik Szymon Banna.

– 17 października do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły materiały wyłączone z postępowania Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Dotyczą niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z czynnościami podejmowanymi na miejscu wypadku drogowego oraz w okresie bezpośrednio po jego zaistnieniu, czyli czynu z art. 231 par. 1 kodeksu karnego – podał Banna.

Sebastian M. czeka na ekstradycję

Sebastian M. został zatrzymany na początku października w Dubaju. Według detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, z którym rozmawiał dziennikarz INNpoland.pl, mężczyzna wpadł w ręce służb na terenie portu lotniczego i miał przy sobie fałszywy paszport.

Niedługo potem szef MSWiA Mariusz Kamiński wydał komunikat na platformie X, w którym potwierdził, że doszło do zatrzymania.

Jak informowaliśmy w naTemat, eksperci z firmy Crashlab.pl. cyfrowo zbadali miejsce wypadku na A1. Przeanalizowali też materiały wideo oraz ślady pozostawione na drodze przez oba samochody, które brały w nim udział. Dzięki temu analitykom udało się opracować dokładną rekonstrukcję tragedii zobrazowaną w 3D.

Ustalenia analityków są porażające – według ich ekspertyzy Sebastian M. tuż przed zdarzeniem miał jechać swoim BMW aż 315 km/h. Przy tak ogromnej prędkości kierowca nie miał żadnych szans, by wyhamować przed samochodem, który jechał z prędkością 130 km/h.

Analiza wykazała ponadto, że kierowca drugiego samochodu nie popełnił żadnego błędu podczas zjazdu na lewy pas ruchu. Poza tym, jak wskazano, chciał zjechać z powrotem na prawy pas, kiedy zorientował się, że pędzi za nim BMW.