Przełom w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Pojawiły się "dwa poważne sygnały"

Agnieszka Miastowska
26 października 2023, 07:13 • 1 minuta czytania
Obława na Grzegorza Borysa, czyli mężczyznę podejrzanego o zabicie 6-letniego syna, trwa już szóstą dobę. Eksperci wskazują, że mężczyzna jako czynny wojskowy może znać się na survivalu i ukrywać się długo i skutecznie. Służby podejrzewają, że jest na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Teraz pojawiły się dwa nowe sygnały, które mają potwierdzić właśnie tę tezę.
Grzegorz Borys poszukiwany. Policja widzi dwa poważne sygnały Fot. Piotr Hukalo/East News

Dwa nowe tropy w sprawie Grzegorza Borysa

Jeden z byłych wojskowych, który dwa lata temu służył z Grzegorzem Borysem przez rok w 33. dywizjonie rakietowym Obrony Powietrznej powiedział w rozmowie z naTemat, że poszukiwany może być "zarówno na innym kontynencie, jak i dwa kilometry od domu".


Służby mają jednak nadzieję, że kluczowy jest trop, który doprowadził je do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, bo to tamten teren z lądu i z powietrza jest przeczesywany. Biorący udział w obławie podobno widzieli coś, co wskazuje, że 44-latek ukrywa się właśnie w tym miejscu.

"Fakt" podaje, że według nieoficjalnych informacji poszukujący Grzegorza Borysa mieli przynajmniej dwa sygnały, które o tym świadczą. Portal powołuje się na PAP, któremu oficer policji zaangażowany w poszukiwania nieoficjalnie przekazał, że, "biorący udział w obławie widzieli w lesie postać człowieka, która zniknęła im z oczu – mężczyzna uciekł".

Kolejny sygnał zarejestrował śmigłowiec, jednak na krótką chwilę. "Prawdopodobnie [sygnał ten to – red] postać człowieka, która nagle zniknęła z kamery termowizyjnej, jakby zapadła się pod ziemię".

Sytuacja ta może mieć swoje wytłumaczenie, bowiem jak wskazują eksperci w wojskowości, czynny żołnierz powinien przejść szkolenie surwiwalowe i posiadać umiejętności, które pozwolą mu ukrywać się bardzo długo, a więc także zniknąć szybko, nawet gdy ktoś złapie jego trop.

"Grzegorz Borys może ukrywać się bardzo długo"

– Jeżeli ten człowiek pozbył się urządzeń elektronicznych, to jest praktycznie nie do namierzenia – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Dariusz Liss, były policjant i organizator obozów przetrwania. Jego zdaniem Borys ma specjalnie przygotowane kryjówki, w których się ukrywa.

– Zapewne wie, jak osłonić się przed termowizją. Prawdopodobnie w lesie ma przygotowane szałasy lub ziemianki – wskazał w rozmowie z gazetą. Teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego wydaje się natomiast być idealnym terenem do zaszycia się.

Znajduje się tam bowiem wiele naturalnych kryjówek. Pozostało sporo okopów i transzei z czasów II wojny światowej, które ciągną się nawet przez kilka kilometrów, stanowisk artyleryjskich i miejsc okopania się jednostek pancernych.

Przypomnijmy, że w lasach blisko Trójmiasta, Borysa poszukują setki policjantów, zarówno z lądu, jak i powietrza. W środę rozszerzyli obszar poszukiwań i skupiali się na sektorze między Witominem, a Karwinami.

W środę wieczorem (25 października) mundurowi ponownie zaapelowali, by nie zbliżać się do obszaru poszukiwań, zwłaszcza w rejonie Chwarzna i Karwin, by nie zacierać możliwych śladów.

"Ponawiamy bardzo ważny apel, aby zrezygnować ze spacerów po lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, zwłaszcza w rejonie Chwarzna i Karwin. Na terenie parku trwa akcja poszukiwawcza za Grzegorzem Borysem, podejrzanym o zabójstwo syna. Spacerowanie po lesie, zwłaszcza z psami powoduje zacieranie śladów i zakłóca pracę psów policyjnych. Poszukiwany może być niebezpieczny. Prosimy o rozwagę i czasową rezygnację ze spacerów" – przekazała pomorska policja na Facebooku.