Człowiek Dudy odkrywa karty. Wiadomo, o czym dziś ma powiedzieć prezydent
Człowiek Dudy zdradza, co z decyzją o szefie rządu
W środę 25 października Marcin Mastalerek skomentował wizytę Lewicy, Trzeciej Drogi i Konfederacji w Pałacu Prezydenckim. W Rozmowie Piaseckiego nowy szef gabinetu prezydenta uznał, że konsultacje nie są żadnym "teatrem politycznym". W RMF FM mówił o decyzji prezydenta w kwestii powołania nowego szefa rządu.
– Dziś nie poznamy nazwiska przyszłego premiera – oznajmił. Prezydent Andrzej Duda ma mieć w czwartek 26 października konferencję prasową. Informacje przekazane przez Marcina Mastalerka rozczarowały zapewne wiele osób, bo jasne już jest, że w czasie konferencji Andrzej Duda żadnego nazwiska nie wymieni.
– Dziś pan prezydent podsumuje te konsultacje ze wszystkimi partiami i tak to będzie wyglądało – stwierdził prezydencki minister w rozmowie z RMF FM. Tłumaczył również, że konsultacje z partiami są "na poważnie", w przeciwnym razie prezydent "nie zawracałby głowy formacjom politycznym, żeby tu przychodzili, gdyby podjął już wcześniej decyzję".
– A po drugie nie dzieje się nic takiego, by skracać kadencję – podsumował Mastalerek. Wyjaśnił również, że deklaracje co do szefa rządu przekazywane przez polityków opozycji w mediach nie mają specjalnej mocy i wszystko musi odbyć się zgodnie z procedurami.
Wiadomo, kogo wystawiły Lewica, Trzecia Droga i PO
– Można mówić w mediach, a prezydent chce usłyszeć to twarzą w twarz, od nich, chce zadać im pytania, czy ich partie, czy ciała statutowe podjęły decyzję, zapytać o ewentualną współpracę, jak widzą sprawę bezpieczeństwa, spraw zagranicznych, spraw społecznych – stwierdził Mastalerek.
Zdradził jednak kulisy rozmów prezydenta z przedstawicielami poszczególnych partii. Od Platformy Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy miał usłyszeć, że ich kandydatem na prezydenta jest Donald Tusk. Podkreślił również, że nie dzieje się nic takiego, żeby prezydent musiał swoją decyzję ogłosić jeszcze wczoraj (w środę 25 października).
Mastalerek zapewniał, że przy powstaniu rządu bez Prawa i Sprawiedliwości, prezydent nie będzie ochraniał swojej dawnej partii. – PiS sobie poradzi, nie trzeba go chronić –mówił.
Odwołał się również do sytuacji telewizji polskiej po zmianach w rządzie. Stwierdził, że w opozycji istnieje grupa, którą nazywa "koalicją zemsty obywatelskiej". – Ja jestem pewien, że część ludzi z opozycji chce się mścić i oni za wszelką cenę będą starali się przejąć TVP. Nie sądzę, by przyszli z projektem ustawy. Raczej spodziewam się scen jak z redakcji "Wprost" i wyrywania laptopów – mówił.
Przypomnijmy, że w środowym wydaniu "Wiadomości" TVP straszyło, że opozycja planuje zamach na telewizję publiczną. Cały materiał ostrzegał przed politykami opozycji, którzy złamią zasady demokracji i upolitycznią media. Głównym antybohaterem w tej kwestii ma być według TVP Donald Tusk.