W "Znachorze" zakochali się nie tylko Polacy. Tak wyglądają zagraniczne recenzje

Zuzanna Tomaszewicz
26 października 2023, 16:49 • 1 minuta czytania
"Znachor" jest jedną z najbardziej udanych polskich produkcji platformy Netflix. Historia profesora Rafała Wilczura, który w wyniku napadu traci pamięć, zdobyła serca widzów nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach. Oto jak film z Leszkiem Lichotą jest oceniany za granicą.
Zagraniczne recenzje filmu "Znachor" - jak polski hit Netfliksa oceniono w innych krajach? Fot. kadr z filmu "Znachor" z 2023 roku

Sukces "Znachora"

"Znachor" z Leszkiem Lichotą w roli głównej jest adaptacją powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z 1937 roku, na którą polscy widzowie czekali od momentu ogłoszenia jej przez Netfliksa. Historia profesora Rafała Wilczura już lata temu zapisała się w narodowej pamięci jako jedna z najwybitniejszych w rodzimej popkulturze. Wszystko za sprawą filmu w reżyserii Jerzego Hoffmana ("Potop") z 1982 roku, w którym tytułową postać zagrał Jerzy Bińczycki ("Noce i dni").


Produkcja Netfliksa od samego początku miała z górki, biorąc pod uwagę to, jakim fenomenem cieszyła się jej poprzednia wersja. Wysoka oglądalność adaptacji nikogo nie powinna więc dziwić. To reakcja widzów na fabułę, a raczej reinterpretację losów chirurga cierpiącego na amnezję, mogła budzić niepokój. W końcu współcześni twórcy obrali sobie za cel dzieło o statusie niemalże świętym – jak to napisała Ola Gersz z Działu Kultura – "ważniejszym od filmowej trylogii Sienkiewicza".

W "Znachorze" Michała Gazdy mamy mnóstwo zmian w stosunku do melodramatu Hoffmana. Nie ma w nim m.in. kultowej kwestii wypowiadanej przez profesora Dobranieckiego (u Hoffmana zagrał go Piotr Fronczewski): "Proszę państwa, wysoki sądzie - to jest profesor Rafał Wilczur".

Mimo kilku brakujących lub zupełnie nowych elementów, a także współczesnego sposobu kręcenia netfliksowy "Znachor" spodobał się zarówno Polakom, jak i obcokrajowcom, co widać w rankingu TOP serwisu. W pierwszym tygodniu od premiery znalazł się w zestawieniu 10 najlepszych filmów w aż 59 krajach. Od czterech tygodni znajduje się też w rankingu najczęściej oglądanych produkcji nieanglojęzycznych.

Jak więc zagraniczna publiczność oceniła w swoich recenzjach "Znachora"? Oto co powinniście wiedzieć.

Zagraniczni krytycy i widzowie o "Znachorze"

Na portalu Rotten Tomatoes "Znachor" (ang. "Forgotten Love") nie zebrał jeszcze wystarczającej liczby recenzji, by dało się ocenić jego całokształt w procentach (branżowy portal słynie z wystawiania procentowych ocen w myśl "im wyższy wynik, tym lepiej dla produkcji"). Nie oznacza to jednak, że żaden z zagranicznych krytyków nie pofatygował się, by zrecenzować polski film.

"'Znachor' jest jednym z najlepszych romansów 2023 roku" - stwierdził Jason Flatt z portalu But Why Tho?. "Cieszy fakt, że w filmie przeplatają się dwa zupełnie różne romanse, ale to nieświadomy związek Antoniego i Marysi czyni 'Znachora' wyjątkowym. (...) Sukces tytułu nie byłby możliwy bez nienagannej atmosfery, jaką tworzy. Przedwojenna Polska jest cudowna, (...) a ujęcia nigdy się nie nudą" – czytamy w recenzji z werdyktem 9/10.

Pozytywną ocenę wystawił "Znachorowi" także kanał na YouTube Movies and Muchies, który liczy 61,8 tys. subskrybentów. – Choć w polskim filmie pojawiają się wątki przewidywalne i nierozwiązane, narracja - jako całość - podnosi widza na duchu i nagradza go (...) pięknym przesłaniem i motywem odkupienia – mówił w recenzji wideo Chris Joyce. Jego werdykt brzmiał - 4 gwiazdki na 5.

"Jeśli planujecie obejrzeć ten film, musicie uzbroić się w cierpliwość, gdyż dramat rozgrywa się powoli i metodycznie. Niemniej został wykonany jak solidny zegarek" – zapewniała Nandini Iyengara z The Review Geek.

Na Rotten Tomatoes znajdziemy tylko jedną niepochlebną opinię na temat "Znachora". "Jest to absurdalny popis polskiego realizmu magicznego. Aby w pełni dać się przekonać, trzeba uwierzyć w to, że przez 15 lat Wilczur błąka się po wsiach, nie mając pojęcia, jak się nazywa, skąd pochodzi, czy ma rodzinę i co robił przez pierwsze lata swojego życia. (...) Wydaje się to szalone, zabawne i nieprawdopodobne" – napisała w swojej recenzji dla portalu Common Sense Media Barbara Shulgasser-Parker.

Autorka recenzji dodała też, że fabuła filmu nie rozwija się w sposób naturalny. "To wszystko się po prostu dzieje" – skomentowała, podkreślając jednak, że kreacje aktorskie "Znachora" są godne pochwały.

A jak na polski hit Netfliksa zareagowali zwykli widzowie? Nie trzeba daleko szukać, by dowiedzieć się, że przeważająca większość z nich jest zachwycona losami Kosiby, Zośki, Antka oraz Marysi.

"Tyle emocji, miłości i doskonałej gry aktorskiej. Poruszające zakończenie. Nawet uroniłam łzę"; "I to się nazywa prawdziwe aktorstwo. Odtwórca roli chirurga był wspaniały. Seans był naprawdę udany"; "Rzadko oglądam takie ckliwe filmy, ale ten mnie poruszył"; "Na początku byłem znudzony fabułą, ale później ją pokochałem"; "Jedna z moich ulubionych historii miłosnych wszech czasów. Oglądałam wszystkie trzy wersje. Ta jest dobra" – widzimy w komentarzach w facebookowej grupce Netflix Recommendations 2023, która ma aż 673 tys. obserwujących.

Ile osób obejrzało nowego "Znachora"?

Jak pisze serwis Press na podstawie danych PlumResearch pozyskanych z narzędzia Showlabs, liczba oglądających wynosi już 1,64 miliona unikalnych widzów (rozumianych jako profile, z których oglądano produkcję przez co najmniej dwie minuty). Od 27 września do 15 października nowy film "Znachora" oglądano w Polsce przez łącznie 3,89 mln godzin. Więcej miał tylko czwarty i ostatni sezon "Sex Education" (4,95 mln godzin, ale 1,06 mln unikalnych widzów).

"Pod względem całkowitej liczby obejrzanych godzin w czołówce znalazły się też: serial 'Lupin' (2,22 mln godzin; 573 tys. widzów), amerykański thriller kryminalny 'Gad' (1,69 mln godzin; 798 tys. widzów) oraz thriller "Nigdzie" (1,22 mln godzin; 754 tys. widzów)" – pisze Press.

Czytaj także: https://natemat.pl/517603,zakonczenie-znachora-filmy-vs-ksiazka-ktora-wersja-finalu-byla-lepsza