Gąsowski bez medalu od ministra Glińskiego. Jego koledzy z zespołu dostali odznaczenia
Piotr Gąsowski od wielu lat działa na polskiej scenie rozrywkowej. Aktor oprócz wielu zobowiązań zawodowych, należy również do grona artystów, którzy bardzo aktywnie udzielają się w mediach społecznościowych. Nigdy nie ukrywał również swoich poglądów politycznych.
Były prowadzący "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" w telewizji Polsat jeszcze przed wyborami parlamentarnymi wziął udział w Marszu Miliona Serc. Tym samym po raz kolejny udowodnił, że stoi po stronie partii opozycyjnych. W jednym ze swoich postów dokonał również parodii debaty przedwyborczej zorganizowanej przez TVP.
W najnowszym wpisie na Instagramie Piotr Gąsowski poinformował, że na wniosek Stowarzyszenia Artystów Wokalistów Polskich nie przyznano mu medalu Zasłużony Sztuce Gloria Artis.
"Jako że wczoraj na teren Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wjechała firma niszcząca dokumenty, pokażę wam dokument jeszcze niezniszczony" – zaczął swój wpis. Przypomnijmy, że aktor wraz z Hanną Śleszyńską, Robertem Rozmusem i Wojciechem Kaletą tworzyli kultową swojego czasu formację "Tercet, czyli kwartet".
W dalszej części wpisu wyjaśnił, że wspomniana instytucja ubiegała się o odznaczenie wraz z kolegami z okazji jubileuszu 30-lecia formacji "Tercet, czyli kwartet". Kiedy przyszła odpowiedź, okazało się, że wniosek został rozpatrzony pozytywnie wyłącznie wobec Śleszyńskiej i Rozmusa.
"We wrześniu b.r. Stowarzyszenie Artystów Wykonawców SAWP wystąpiło do pana ministra kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego, Piotra Glińskiego o przyznanie nam medalu Zasłużony Sztuce Gloria Artis z okazji Jubileuszu 30-lecia 'Tercetu, czyli Kwartetu'. Jest to państwowe odznaczenie honorowe. Z nieskrywana dumą obwieszczam, iż moja kandydatura została przez pana ministra rozpatrzona… negatywnie, podobnie jak i kandydatura naszego pianisty Wojtka Kalety" – kontynuował.
Aktor zwrócił uwagę na fakt, że tworząc od 30 lat formację z przyjaciółmi, nie zrobił mniej dla kultury, niż pozostali jej członkowie. Na dodatek, w geście solidarności Hanna Śleszyńska i Robert Rozmus nie zamierzają przyjąć tego odznaczenia.
"Mówiąc o formacji 'Tercet, czyli kwartet', w której występujemy razem w czwórkę od 30 lat, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, że zrobiłem mniej dla kultury polskiej niż moi wspaniali przyjaciele: Hania i Robert, którym ten medal przyznano! Jestem nieskromnie przekonany, iż trudno byłoby to także udowodnić! Podejrzewam zatem, że nie o zasługi tu chodzi… A Hania i Robert nie zamierzają tego medalu odebrać!" – tłumaczył.
"Przypomnę tylko, iż obecny minister to ten, który 'nie przebrnął' przez parę początkowych stron książki naszej noblistki Olgi Tokarczuk! Znam parę osób, które miało podobny problem, ale…nie były one ministrami kultury i sztuki. Szanownemu panu ministrowi jeszcze raz dziękuję za negatywną decyzję i nieprzyznanie mi tego medalu! Będę się tym chwalił moim wnukom" – podsumował Gąsowski.
I dodał na koniec: "tydzień temu napisałem do Ministerstwa Kultury i Sztuki list z prośbą o uzasadnienie odmowy. Do dzisiaj czekam ! Jak myślicie … dostanę odpowiedź?!"
Aktualizacja: Piotr Gąsowski kilka godzin później postanowił wyjaśnić sprawę swojego nowego wpisu. Zapewnił, że "nigdy, przenigdy nie ubiegał się o żadne odznaczenie, ani o medal, a już tym bardziej od pana Glińskiego". "Zdrobił to SAWP i ja nie miałem o tym pojęcia" – dodał.