Dryjańska: Po pierwsze – odwaga. To jest to, czego od nowej władzy oczekują wyborcy

Anna Dryjańska
31 października 2023, 18:52 • 1 minuta czytania
Nie chodzi o rzucanie się na główkę do pustego basenu. Nie chodzi o złośliwość ani okrucieństwo. Nie chodzi też wreszcie o wywyższanie się czy obrażanie osób o innych poglądach. Jednak zmiana, której tak tłumnie przy urnach domagały się wyborczynie i wyborcy, zwłaszcza kobiety i młodzi, nie może zostać zredukowana do ciepłej wody w kranie. Ludzie oczekują odwagi – rozumnej, stanowczej i przekuwanej w działanie tak szybko, jak to możliwe. Polski europejskiej.
Liderzy zjednoczonej opozycji w drodze na wspólną konferencję prasową po wygranych wyborach. Od przodu: Władysław Kosiniak-Kamysz, Donald Tusk, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty. fot. Czarek Sokolowski/Associated Press/East News

Andrzej Duda, dumny prezydent nie wszystkich Polaków, który udaje, że nie wie, że 248 to więcej niż 194, zafundował Polsce czas zawieszenia. Po historycznych wyborach z prawie 75 proc. frekwencją, w których zwolennicy demokratycznej opozycji zdecydowali o odsunięciu PiS od władzy, głowa państwa dała partyjnym kolegom niemal miesiąc na to, by mogli po sobie posprzątać: biura, dokumenty i te miliony złotych, na których rząd Prawa i Sprawiedliwości jeszcze zdąży położyć rękę.


Krążą na przykład nieoficjalne doniesienia o tym, że rzutem na taśmę PiS chce sobie teraz przywłaszczyć kupioną przez Orlen Polskę Press i już oficjalnie zrobić z niej wydawnictwo partyjne. Czas jest dla PiS na wagę złota i Duda go zapewnił.

Polityka odwagi

Tymczasem osoby, które swoimi głosami wsparły demokratyczną opozycję, zaczynają się niecierpliwić, a PiS nie waha się grać na tym sentymencie, rozliczając konkurentów z realizacji obietnic wyborczych, choć to nadal on – PiS – rządzi. Osiem lat temu byłoby to uznane za zapierającą dech polityczną hipokryzję, dziś to zwykły wtorek w państwie, na którego czele bez żadnego trybu wciąż stoi Jarosław Kaczyński.

Tym ważniejsze jest, by – gdy PiS wreszcie puści się biurek, stołków i klamek – nowa władza zabrała się z energią i kreatywnością za realizację haseł, z którymi szła do wyborów.

Przede wszystkim zaś, jeśli marzy o następnych wygranych, powinna robić swoje nie truchlejąc od krzyków układu, który przez ostatnie 8 lat zbudował w Polsce prezes PiS. Ale nie tylko o układ chodzi. Rządzący, którzy obiecywali europejskie standardy w wielu dziedzinach życia społecznego, nie mogą się cofać z powodu szturmów różańcowych czy niezadowolenia części elektoratu PiS.  

Mówiłam o tym podczas wieczoru wyborczego, ale powiem jeszcze raz: wyborców Prawa i Sprawiedliwości należy szanować, a polityków partii powinien rozliczyć niezależny wymiar sprawiedliwości. Jednak szacunek do zwolenników PiS nie oznacza, że z uwagi na ich urażone uczucia należy – na przykład – nie odczarnkizować szkoły czy nie uznać prawa Polaków LGBT do równości małżeńskiej. Albo zrobić to na pół gwizdka, a potem nazwać kompromisem. To już nie przejdzie. Nie po ostatnich ośmiu latach.

Szacunek i stanowczość

Ponownie podkreślę: nie chodzi o robienie komuś na złość, a tym bardziej upokarzanie go. Tworzenie tego typu zadr jest nie tylko nierozumne, ale i przeciwskuteczne. Należy jednak – dla swoich wyborczyń i wyborców – bez mrugnięcia okiem przetrzymać burzę i napór, które początkowo wywoła na przykład skończenie z nielegalnymi pushbackami na granicy czy możliwość formalizacji związku pary tej samej płci.

Zblatowani z PiS biskupi, księża i funkcjonariusze medialni będą krzyczeć z każdego powodu i bez powodu. Natomiast wyborcy PiS sami wkrótce przekonają się, że świat się nie skończy, gdy migranci zamiast śmierci na bagnach dostaną prawa człowieka, a dwie kobiety lub dwaj mężczyźni, którzy się kochają, będą mogli wziąć ślub. Zwłaszcza że na części zmian, z którymi szła do wyborów opozycja, skorzystają – otwarcie lub po cichu – także zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości.

A więc – odwagi! Drugiej szansy nie będzie.

Czytaj także: https://natemat.pl/517720,dryjanska-list-do-jaroslawa-kaczynskiego