Młynarska walczy z wirusem. "Tak długo przetrwałam pewnie dzięki szczepionkom"
Agata Młynarska pierwszy raz ma COVID-19. Wspomina o szczepionkach
Ostatnio obserwuje się wzrost liczby nowych infekcji SARS-CoV-2. Z danych podanych przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że miniony tydzień przyniósł średnio więcej niż 600 nowych zakażeń na dzień. Jako jeden z możliwych czynników takiego stanu rzeczy podaje się rozprzestrzenianie się nowego wariantu wirusa oznaczonego jako HV.1.
Lekarze podkreślają także, że na zwiększenie się liczby przypadków może wpływać również aktualna pora roku.
– On (SARS-CoV-2 - red.) nie wraca, bo on był, tylko się zaostrza, ponieważ mamy taką, a nie inną porę roku, czyli chłodniej, zimniej, wilgotniej, więc w związku z tym ludzie zamykają się w pomieszczeniach i wirus się łatwiej szerzy – wypowiadał się w "Faktach" TVN prof. Krzysztof Simon.
We wtorek (7 listopada) Agata Młynarska przekazała za pośrednictwem Instagrama kiepskie wieści. Do wpisu załączyła zdjęcie pozytywnego testu na koronawirusa.
"Przyszedł nagle, zwalił mnie z nóg. Jestem chora po raz pierwszy. I tak długo przetrwałam pewnie dzięki szczepionkom. Dla pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi na terapiach biologicznych jest szczególnie niebezpieczny!" – podkreśliła na wstępie.
"Ile trwał u Was? Jakie mieliście objawy? Co Wam pomogło?" – zwróciła się do obserwatorów. Młynarska wspomniała także o szczepionkach.
"W zeszłym tygodniu zaszczepiłam się na grypę. Przede mną, jak wyjdę z tego g**na jeszcze pneumokoki i herpes. Uważajcie na siebie! COVID jest teraz wszędzie. Zdrowie to najważniejszy skarb" – podsumowała wpis.
Na wpis cenionej dziennikarki zareagowało mnóstwo fanów, którzy dodali jej otuchy i podzielili się swoimi sposobami na szybką regenerację i powrót do formy po przebytej chorobie.
Prezenterka walczy także z chorobą skóry
Młynarska otwarcie opowiada na temat swoich spraw zdrowotnych. Niestety, musi mierzyć się z licznymi problemami w tej sferze. Jak pisaliśmy pod koniec kwietnia w naTemat, w "prezencie" na 45. urodziny prezenterka otrzymała diagnozę.
Jak się okazało, była nią choroba Leśniowskiego-Crohna. Jednak na tym się nie skończyło, gdyż lekarze odkryli kolejne schorzenia. Jednym z nich było zapalenie stawów kręgosłupa zwane spondyloartropatią.
"Przestaję chodzić, wyję z bólu stawów. Nie śpię. Od lat biorę sterydy. Mimo to wciąż staram się funkcjonować, pracuję" – napisała dziennikarka. Żeby tego było mało, okazało się, że cierpi również na fibromialgię, która charakteryzuje się chorobą reumatyczną tkanek miękkich.
Na początku lipca w innym poście nawiązała zaś do atopowego zapalenia skóry (AZS). Pokazała zdjęcie znad basenu. "Moje ciało nie zawsze jest mi posłuszne" – zaznaczyła na wstępie.
"Czasami idzie w swoją stronę. Puchnie, miewa siniaki, popękane żyłki, boli, swędzi. Zbiera się w nim woda. Zwłaszcza sterydy i menopauza dały mi popalić. Czasami robi się większe. Zmienia rozmiar. Czasami robi się chudsze, zgrabniejsze. Nie zawsze pod moje dyktando. Bywa też bardzo zmęczone. Miewa dość. Wymusza na mnie odpoczynek" – przyznała.
"Były lata, że swędziało mnie tak potwornie, że tylko opanowanie tego stanu było moim celem. Po wielu latach cierpienia wreszcie się udało! Biorę lek, który rozprawia się z atopowym zapaleniem skóry" – oznajmiła.
"Bo diagnozy, choroby, leczenie to niesamowita praca ciała. Ale jest też inna praca ciała. Codzienna porcja ćwiczeń, aktywność, choć bywa, że tylko leżenie na macie. Bo brak siły. Pływanie, spacery. Sprawność. Mój codzienny motyw!" – wymieniła.
Młynarska zaznaczyła, że "walka z suchością" skóry stanowi dla niej spore wyzwanie. Przyznała też, że akceptacja własnego ciała przyszła z czasem.