Lubisz historie o duchach? Podziękuj za ich powstanie siostrom Fox, które zrobiły przekręt stulecia

Zuzanna Tomaszewicz
10 listopada 2023, 20:27 • 1 minuta czytania
Wiara w duchy potwierdza, że nie różnimy się niczym szczególnych od naszych przodków sprzed ponad 100 lat. To była kwestia czasu, zanim ktoś pokusi się, by skapitalizować rzekome rozmowy ze zmarłymi. Siostry Fox dostrzegły w nich potencjał na sławę i nie zawahały się ich użyć. Tłumy nabierały się na pomysłową, acz mało skomplikowaną sztuczkę kobiet z Hydesville. Przekręt sióstr miał dać początek spirytualizmowi i współczesnej fascynacji zjawiskami paranormalnymi.
Siostry Fox były medium i wywołały ogromny skandal w spirytystycznym świecie. Fot. Mary Evans Picture Library / East News

Boom na spirytualizm

Nasi przodkowie wyjaśniali sobie zastany świat poprzez snucie legend i klechd, które przekazywali sobie dalej (z pokolenia na pokolenie) niczym w grze "głuchy telefon". Duchy – czy to w postaci dobrych wróżek, zmarłej rodziny czy demonów z piekła rodem – żyły i żyją w społecznej świadomości od wieków. Oczywiście ich wyobrażenie co jakiś czas ulega zmianie – coś, co w dawnych czasach wydawało się straszne, dziś nie budzi żadnych obaw.


Mimo rosnącej popularności ateizmu wiara w zaświaty i zmarłych żyjących (lub tkwiących) w świecie pozamaterialnym wciąż ma się dobrze, czego dowodem są liczne programy, których gospodarze starają się za wszelką cenę znaleźć dowód na istnienie duchów.

Skoro dziś możemy pochwalić się całkiem sporym gronem osób wierzących w duchy, to co w takim razie musiało się dziać setki lat temu? W drugiej połowie XIX wieku zachodnie społeczeństwo jak narkotyk chłonęło spirytualizm, który był poniekąd odpowiedzią na dekadenckie nastroje wynikające z końca pewnej (nazwijmy to) epoki. Spirytualizm różnił się od zwykłych zabobonów tym, że miał w sobie zakodowaną rozrywkę.

Brytyjczycy i Amerykanie znajdowali sobie różnorakie – najczęściej paranormalne – rozrywki dla zabicia czasu. Seanse spirytystyczne były wtedy na porządku dziennym. Medium, czyli osoba, która rzekomo porozumiewała się z duchami, najpierw korzystało z kryształowych kul, a potem przerzuciło się na tzw. gadające tablice (Ouija board).

Ponadto rozwój przemysłu i technologii ciągnął społeczeństwo w kierunku postępu, czyli przyszłości. Zadaniem spirytualizmu było trzymanie się przeszłości, stanie w kontrze do nauki.

Swoją cegiełkę do narodzin spirytualizmu dołożyły niejakie siostry Fox i to im możemy być wdzięczni za bycie inspiracją dla wielu klasyków horroru, a także... fobii. Ich historię można sprowadzić do jednego obrazka. Wyobraźmy sobie pokój, okrągły stół i siedzących przy nim ludzi, którzy złączeni dłońmi czekają, aż zapalona na blacie świeca zamigocze, zwiastując tym samym wybicie godziny duchów.

Siostry Fox – oszustki czy prawdziwe medium?

Choć ojcem spirytualizmu nazywa się teologa Emanuela Swedenborga, który twierdził, że posiadł tajemną wiedzę o życiu pozagrobowym, za datę narodzin ruchu uznaje się 31 marca 1848 roku – dzień, w którym siostry Fox – 14-letnia Margaret i 11-letnia Katie – miały pierwszy raz nawiązać kontakt z duchem. Upierały się, że w domu w Hydesville (w stanie Nowy Jork), do którego właśnie wprowadziły się z rodziną, usłyszały stukanie i kroki ducha dawnego gospodarza – zamordowanego handlarza.

Najstarszy brat nastolatek, David, zachęcał ducha do podania swojego imienia za pomocą tabliczki z alfabetem. Istota jednak niechętnie współpracowała, a do wniosków, kim mogła być za życia, doszli dopiero sąsiedzi, którzy przypomnieli sobie o zbrodni, jaką popełniono na terenie posiadłości Foksów.

Wieść o dziewczynkach, które słyszą głosy z zaświatów, obiegła wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Portrety poważnych jak na swój wiek nastolatek pojawiały się to tu, to tam, czyniąc z nich niemalże celebrytki. Niektóre źródła podają nawet, że historia sióstr wywołała w społeczeństwie panikę.

Z obawy przed wpływami złych duchów Margaret i Kate musiały przenieść się na jakiś czas do domu starszej siostry, nauczycielki muzyki w Rochester. Leah z przedsiębiorczym wręcz zapałem namawiała podopieczne do organizowania seansów spirytualistycznych. Po roku od przeprowadzki dziewczynki demonstrowały swoje umiejętności przed publicznością liczącą aż 400 widzów. Nie patrzono na nie jak na czarownice, które 157 lat wcześniej chętnie wieszano w Salem, zaś jak na osoby z wyjątkowym, lecz zobowiązującym darem.

Z czasem trzy siostry weszły na salony, co koniec końców okazało się dla nich zgubne. "Odziedziczyły słabość do alkoholu, która miała być zakorzeniona w rodzinie od strony ojca. Będąc w stanie szaleństwa psychicznego – zależnie od jego przyczyny – wdały się w zaciekłą kłótnię z rodziną, w trakcie które potępiły spirytualizm i ogłosiły, że same były odpowiedzialne za odgłosy w Hydesville" – opisywał w artykule z 1922 roku zafascynowany spirytystycznym ruchem twórca "Sherlocka Holmesa", Artur Conan Doyle. W 1888 roku borykająca się z depresją i alkoholizmem Margaret zarezerwowała salę w New York Academy of Music, by udowodnić ludziom, że oszukiwała w trakcie seansów spirytystycznych. Za 1,5 tys. dolarów kobieta odtworzyła odgłosy, jakie wraz z siostrą miała słyszeć w rodzinnym domu – powtarzała je strzelając stawami palców u stopy. Na scenę zaproszono nawet ekspertów, którzy mieli potwierdzić, że to, co mówi, jest zgodne z prawdą.

Podczas tego samego występu oskarżyła Leah o żerowanie na umiejętnościach jej i Kate, a także wyciąganie od klientów informacji osobistych.

Druga z sióstr Fox, która pełniła rolę medium, zaprzeczyła słowom Margaret i dalej organizowała grupowe rozmowy ze zmarłymi.

Co ciekawe, Maggie wycofała się ze swojej spowiedzi w 1891 roku. Wówczas twierdzono, że wyrzekła się publicznie swoich zdolności, by zrobić na złość Leah, która z bogatym mężem i fortuną zbitą na duchowym biznesie dawno temu odwróciła się od młodszych sióstr.

"Większość świadków, których zeznania przedstawiono w oryginalnej broszurze, wyraża przekonanie, że rodzina nie miała żadnego wpływu na wytwarzanie dźwięków i że nie można ich uznać za oszustwo" – czytamy u Artura Conana Doyle'a.

Przed śmiercią Maggie i Kate składały zeznania przed wieloma komisjami, które chciały obalić ich historię. Jedni krytycy uważali je za amatorki w swoim fachu, drudzy zaś tłumaczyli ich rozchwiane zachowanie problemami z alkoholem, trzeci zaś nie wierzyli w żadne ich słowo i domagali się surowej kary.

Czytaj także: https://natemat.pl/494585,silent-hill-byl-inspirowany-prawdziwa-historia-centralia-plonie-od-60-lat