Porażający wpis Tuska. Ujawnił, co usłyszał w sądzie od zamachowca, który chciał go zabić

Dorota Kuźnik
09 listopada 2023, 10:41 • 1 minuta czytania
Donald Tusk ujawnił, jak przed sądem tłumaczył się mężczyzna, który planował zamach na niego i jego rodzinę. W grudniu ubiegłego roku lider opozycji poprosił o rządową ochronę. Ta została mu udzielona. Po miesiącach sprawa trafiła do sądu, a dziś Tusk ujawnił, co miało doprowadzić do planowanego ataku.
Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER

"Właśnie wyszedłem z sali sądowej w Sopocie. Człowiek, który planował zamach na mnie i moją rodzinę zeznał, że działał pod wpływem TVP Info, Wiadomości i TV Republika. Bardziej ofiara niż zamachowiec" – napisał na Twitterze Donald Tusk.


O tym, że lider opozycji poprosił szefa MSWiA o wsparcie SOP informowaliśmy w naTemat w grudniu 2022 roku. Donaldowi Tuskowi przyznano wówczas rządową ochronę.

Choć ta w teorii nie przysługuje politykowi Platformy Obywatelskiej, zgodę na objęcie go nią wydał sam szef MSWiA Mariusz Kamiński. Powodem miały być groźby pod adresem lidera opozycji, co ustalili dziennikarze.

Sprawę ostatecznie po kilku dniach potwierdził i skomentował sam Tusk. "Każdego tygodnia w listach i mediach społecznościowych znajduję groźby pod adresem moich bliskich i wyroki śmierci oraz zapowiedzi zamachu na mnie. W grudniu policja poinformowała mnie, że zagrożenie zamachem jest realne i konkretne jak nigdy przedtem. Stąd wniosek o ochronę" – napisał na Twitterze.

Jak ustaliło wówczas naTemat, pod dom Donalda Tuska miał przychodzić człowiek, który zdaniem policji mógł stanowić realne zagrożenie dla polityka i jego rodziny.

– Prawdopodobnie zostali rozpoznani i uznano ich za groźnych z punktu widzenia życia i zdrowia Tuska. (...) Sam Tusk to zaobserwował, poczuł się niekomfortowo, zgłosił to Jankowi Grabcowi [rzecznikowi PO - red.]. On uznał, że nie można tego tak zostawić – powiedział naszej redakcji ważny polityk KO.

Reforma mediów publicznych na czele działań nowego rządu

Z informacji przekazanej przez Donalda Tuska wprost wynika, że oskarżony przyznał się, że był pod wpływem treści, które przekazuje podlegająca pod polityków PiS Telewizja Polska, a także prywatna, prawicowa Telewizja Republika.

Zmiany w mediach publicznych, które od czasu przejęcia władzy przez PiS w 2015 roku zatrudniają dawnych działaczy (np. Michała Rachonia, byłego rzecznika sopockich struktur PiS) i sączą przekaz partyjny obozu władzy, to jedne z priorytetów nowego rządu, do którego stworzenia przymierza się opozycja.

Jak informowaliśmy w naTemat, to właśnie reforma w tym zakresie ma znaleźć się także w umowie koalicyjnej, której szczegóły wyciekły do mediów. O tym, że pracownicy TVP nie mogą liczyć na taryfę ulgową, informował także Borys Budka. Jak powiedział w rozmowie z dziennikarzami, muszą liczyć się oni, że ich sprawy trafią do sądu.

Czytaj także: https://natemat.pl/458812,donald-tusk-z-rzadowa-ochrona-decyzje-wydal-kaminski