Spekulacje się potwierdziły. Wiadomo, kto zostanie szefem klubu parlamentarnego PiS

Jakub Noch
13 listopada 2023, 12:12 • 1 minuta czytania
Tuż przed inauguracją prac Sejmu X kadencji rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek przekazał mediom informacje o roszadach kadrowych w tej formacji. Już wiadomo, kto zastąpi Ryszarda Terleckiego w roli przewodniczącego klubu parlamentarnego.
Mariusz Błaszczak nowym szefem klubu parlamentarnego PiS. Fot. Andrzej Iwanczuk / REPORTER

W rozpoczynającej się X kadencji Sejmu klubem parlamentarnym PiS pokieruje Mariusz Błaszczak. Do czasu zmiany władzy i zaprzysiężenia kolejnej Rady Ministrów będzie on łączył nową funkcję z teką ministra obrony narodowej.


Posłowie Prawa i Sprawiedliwości mogą jednak nazywać Błaszczaka "nowym-starym szefem", gdyż w zarządzeniu klubem ma on wieloletnie doświadczenie z przeszłości. Poseł z Legionowa pełnił już tę rolę parlamentarną w latach 2010-15.

O tym, że zastąpi on dotychczasowego przewodniczącego klubu PiS Ryszarda Terleckiego, spekulowano od razu po wyborach z 15 października. Na Nowogrodzkiej mieli uznać, iż Błaszczak to najlepszy kandydat, gdyż sprawdził się, gdy PiS ostatnim razem musiało wycofać się do opozycji.

Na korzyść Mariusza Błaszczaka przemawiał także fakt, iż jest on wymieniany jako jeden z członków "Zakonu PC". Z założonym przez braci Kaczyńskich Porozumieniem Centrum związał się on już jako młody działacz na początku lat 90-tych i od tego czasu nigdy nie pokusił się o zdradę.

Mariusz Błaszczak szefem klubu PiS, a kto na czele MON?

Jeżeli nie dojedzie do politycznego trzęsienia ziemi i nagłego rozpadu porozumienia zawartego przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę oraz Lewicę, Mariusz Błaszczak wkrótce powinien zostać odciążony z części obowiązków. Nowego szefa klubu PiS czeka rozstanie z Ministerstwem Obrony Narodowej.

Według nieoficjalnych ustaleń jego miejsce w MON ma zająć prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Oznaczałoby to, iż za obronność państwa znów będzie odpowiadała osoba bez żadnych kwalifikacji zawodowych w tym temacie. Historyka ma zastąpić lekarz.

– Ja uważam, że jeśli chodzi o Władysława Kosiniaka-Kamysza, on ma pełne kwalifikacje do tego, żeby także być ministrem obrony narodowej. Po pierwsze, ma już duże doświadczenie, jeśli chodzi o zarządzanie, był przecież ministrem całą kadencję – przekonywał na antenie PR24 Marek Sawicki.

– Od spraw takich czysto merytorycznych to są specjaliści i eksperci. Ja nie wyobrażam sobie, że on bez wojskowych i bez ludzi, którzy się dokładnie na tym znają, tam pójdzie, tylko będzie miał ekipę, która go wesprze – stwierdził ludowiec.

Czytaj także: https://natemat.pl/518881,burza-po-slowach-siemoniaka-ws-planow-pis-ostra-reakcja-blaszczaka