Kamiński zderzył się z rzeczywistością. Ta scena w Sejmie mówi wszystko [WIDEO]

Katarzyna Florencka
14 listopada 2023, 08:22 • 1 minuta czytania
PiS raczej nie zaliczy pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji do udanych. Najpierw posłowie nie zaczekali na spóźnionego Jarosława Kaczyńskiego, potem w głosowaniu na wicemarszałkinię poległa Elżbieta Witek, a na koniec... szef MSWiA Mariusz Kamiński miał trudności z wydostaniem się z budynku. Całą sytuację uchwycono na nagraniu.
Mariusz Kamiński miał problem z wyjściem z Sejmu Fot. Piotr Molecki/East News / screen X Patryk Michalski

Po ogłoszeniu przez nowego marszałka Szymona Hołownię przerwy w obradach Sejmu Mariusz Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości ruszył w drogę, aby zdążyć do Pałacu Prezydenckiego na uroczystość desygnowania Mateusza Morawieckiego na szefa rządu. Na sejmowym korytarzu doszło jednak do bardzo niecodziennej sytuacji – którą uchwycił na nagraniu Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.


Potężny minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzi PiS próbował opuścić Sejm głównym wejściem, ale... nie dał rady. Na schodach stał bowiem tłum polityczek i polityków Koalicji Obywatelskiej, świętujący wybór Moniki Wielichowskiej i Doroty Niedzieli na wicemarszałkinie Sejmu.

Kamiński usiłował przemknąć pomiędzy ustawiającymi się do zdjęcia posłankami, jednak nie zaszedł daleko. Koniec końców, musiał opuścić budynek inną drogą. Jak zauważył dziennikarz WP, był to dość niecodzienny obrazek w Sejmie. "Szef MSWiA, który zazwyczaj idzie jak taran z SOP, teraz musi zmienić trasę, bo KO świętuje wybór wicemarszałkiń" – napisał.

Zdjęcie z tego momentu, przedstawiające świętujące swój wybór wicemarszałkinie, zamieścił chwilę potem na X poseł KO Dariusz Joński.

Kaczyński spóźnił się na posiedzenie Sejmu!

Do innej niespotykanej w ostatnich latach sytuacji doszło już na samym początku obrad Sejmu w poniedziałek. Gdy marszałek senior Marek Sawicki otworzył oficjalnie posiedzenie i na sali zaczęły wybrzmiewać pierwsze nuty polskiego hymnu, na swoim regularnym miejscu nie było Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS spóźnił się i wszedł na salę obrad, gdy wszyscy zaczynali już śpiewać pierwsze słowa Mazurka Dąbrowskiego. Z tego też powodu jako jedyny utknął na schodach i stał tam przez cały hymn.