Bartosz Błyskal zginął podczas obławy na Grzegorza Borysa. Są nowe informacje
Jak pierwszy podał trójmiejski reporter Radia ZET Maciej Bąk, Komendant Miejski Straży Pożarnej w Gdańsku st. bryg. Romuald Pituła miał podjąć decyzję o powołaniu specjalnej komisji, która zajmie się wyjaśnieniem tego, dlaczego sekc. Bartosz Błyskal zginął podczas akcji w zbiorniku wodnym Lepusz w Gdyni.
Eksperci na pierwszym posiedzeniu mają zebrać się już 15 listopada. Z ustaleń Bąka wynika, że członkowie komisji mają ustalić, "czy podczas poszukiwań mogło dojść do naruszenia przepisów o BHP i o wykonywaniu prac podwodnych".
Tragedia podczas obławy na Grzegorza Borysa. Zginął młody strażak
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Grzegorz Borys miał dokonać zbrodni w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni 20 października 2023 roku w godzinach porannych. Szybko nie tylko na miejscu zbrodni, ale w promieniu wielu kilometrów zaroiło się od służb.
Obławę na Grzegorza Borysa prowadziła policja oraz Żandarmeria Wojskowa. Nieoficjalnie wspominano także o udziale komandosów z elitarnej jednostki Formoza. Mundurowych wspomagali również strażacy.
Przez prawie trzy tygodnie podejrzanego o zabójstwo maleńkiego Olka poszukiwano na ogromnych połaciach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jednocześnie za Borysem wydano list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania i czerwoną notę Interpolu, gdyż niektórzy eksperci snuli wizje o ucieczce żołnierza do Szwecji lub Rosji.
Na przełomie października i listopada nagle zawężono obszar poszukiwań do zaledwie dwóch hektarach w okolicach Źródła Marii i zbiornika wodnego Lepusz w Gdyni. 1 listopada 2023 roku wstępne podejście do poszukiwania ciała Borysa na dnie tego specyficznego stawu skończyło się tragicznie dla biorącego udział w akcji nurka PSP sekc. Bartosza Błyskala.
27-latek uległ niewyjaśnionemu do dziś wypadkowi i choć szybko udzielono mu pomocy, niedługo później zmarł w szpitalu. Kilka dni temu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała o wstępnych wynikach sekcji zwłok. Ma z nich wynikać, że sekc. Bartosz Błyskal zmarł w wyniku niewydolności oddechowo-krążeniowej.
Jak zginął Bartosz Błyskal? Na dno Lepusza zszedł tylko z kabloliną, lepszy sprzęt był w naprawie
Z wcześniejszych ustaleń wspomnianego Radia ZET dowiedzieliśmy się natomiast, że jedynym zabezpieczeniem awaryjnym, jakim miał pod wodą dysponować Błyskal była tzw. kablolina. To podstawowe narzędzie, którego działanie polega na tym, że w razie niebezpieczeństwa nurek pociąga za linę, ale jego partnerzy na lądzie nie wiedzą dokładnie, co się dzieje.
Nowoczesne służby używają dzisiaj centrali łączności podwodnej, która daje nurkowi znacznie więcej bezpieczeństwa. W gdańskiej jednostce PSP taki sprzęt w okresie obławy na Grzegorza Borysa miał być jednak zepsuty i od tygodni znajdować się w naprawie.
Czytaj także: https://natemat.pl/523144,bartosz-blyskal-sie-nie-utopil-nowe-fakty-ws-nurka-z-akcji-borysa