Ksiądz wspomina ostatnie spotkanie z Durczokiem. "To tajemnica jego życia"

Kamil Frątczak
16 listopada 2023, 14:23 • 1 minuta czytania
Właśnie dziś mijają dokładnie dwa lata od śmierci jednego z najpopularniejszych polskich dziennikarzy. Nie jest tajemnicą, że Kamil Durczok w ostatnich latach życia zmagał się z problemem alkoholowym. Teraz ks. Piotr Brząkalik wspomniał ostatnie chwile życia gwiazdora kojarzonego z telewizją TVN.
Druga rocznica śmierci Kamila Durczoka. Ksiądz wspomina ostatnie spotkanie Fot. ADAM JANKOWSKI/REPORTER

O Kamilu Durczoku można powiedzieć, że cenił sobie ciężką pracę. Był profesjonalistą o specyficznym stylu pracy. Wściekał się, przeklinał, potrafił zadzwonić do podwładnych w środku nocy. Nieustannie podnosił poprzeczkę, ale wymagał nie tylko od innych, ale przede wszystkim od siebie.


Nie jest tajemnicą, że w ostatnich latach swojego życia dziennikarz walczył z problemem alkoholowym. W walce z nałogiem starali mu się pomóc bliscy, angażując w to nawet księdza.

"Od momentu, gdy została postawiona diagnoza, że Kamil jest alkoholikiem, podejmował różne próby leczenia. Pomagał nam ksiądz Piotr Brząkalik. Wiele razy bywaliśmy u niego, czasem w środku nocy" – zdradził w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" Dominik Durczok, młodszy brat dziennikarza.

Druga rocznica śmierci Kamila Durczoka. Ksiądz wspomina ostatnie spotkanie

Reporterom wspomnianego tygodnika udało się dotrzeć do księdza Piotra Brząkalika, który w Archidiecezji Katowickiej jest "duszpasterzem trzeźwości". Duchowny spotkał się z Kamilem Durczokiem po tym, jak pod jego adresem pojawiły się zarzuty o mobbing i molestowanie.

"Z prośbą o modlitwę i wsparcie zwrócił się do mnie jego brat. Fundamentem skutecznego leczenia odwykowego jest akceptacja, że to mój problem i nie ma powrotu do kontrolowanego picia. Ale w przypadku księży, lekarzy, prawników, ludzi z medialnego topu to wyjątkowo trudne. To oni przecież są od rozwiązywania cudzych problemów, a tu ktoś taki sam potrzebuje pomocy" – poinformował ksiądz Brząkalik.

W rozmowie z tygodnikiem kapłan wspomniał moment otworzenia portalu Silesion. Wówczas był pełen energii i zapału do działania. Jak sam stwierdził, wiele osób liczyło na jego porażkę. "Byłem na otwarciu Silesionu i chwilami zastanawiałem się, ilu z tych, którzy mu wtedy gratulowali, podskórnie czekało na jego upadek" – dodał.

Czytaj także: https://natemat.pl/448957,pierwsza-rocznica-smierci-kamila-durczoka-wspomnienia-tylko-u-nas

Jak wspomina ksiądz Piotr Brząkalik, wiele osób odwróciło się od Kamila Durczoka po kolizji drogowej, którą spowodował pod wpływem alkoholu. Wtedy radził mu, by wreszcie odpuścił i przestał wymagać od siebie. "Jeśli chcesz naprawdę skutecznie uporać się z alkoholizmem, musisz zapomnieć, że jesteś Aż Kamil Durczok, a zaakceptować, że jesteś Tylko Kamil Durczok" – radził mu duchowny.

Jak się okazało, kapłan spotkał się ostatni raz z dziennikarzem po jego nieudanej próbie leczenia uzależnienia. Wówczas Durczok mieszkał ze swoją mamą. Jak twierdzi ksiądz Brząkalik, nie warto rozważać, dlaczego nie udało mu się przewalczyć nałogu. To jest tajemnica, którą zabrał ze sobą.

"Odwiedziłem Kamila, gdy już mieszkał u mamy. Zabrakło pokory? Tak, wobec siebie, jak i alkoholu. Nie rozważajmy, dlaczego Kamilowi się nie udało, to jest tajemnica jego życia. Może warto wyciągnąć z tego wniosek, że wobec nałogu nie ma ludzi silnych, niezależnie od tego, kim by nie byli i jakich ról, zawodów, funkcji czy powołań by nie pełnili" – podsumował.