Ojciec Jakiego stracił pracę w opolskich wodociągach. "Przestał go bronić nawet PFR"

Adam Nowiński
20 listopada 2023, 21:32 • 1 minuta czytania
Zakończyła się w Opolu ciągnąca się od ponad roku afera związana z Ireneuszem Jakim, ojcem europosła Suwerennej Polski Patryka Jakiego. Został on definitywnie odwołany z funkcji prezesa miejskich wodociągów w związku ze stwierdzonym przez PIP mobbingiem, który miał stosować wobec pracowników i pracowniczek spółki.
Ojciec Patryka Jakiego nie jest już prezesem wodociągów w Opolu. Fot. Wojciech Olkuśnik / East News

Ojciec Patryka Jakiego miał dopuścić się działań mających znamiona mobbingu wobec co najmniej ośmiu pracowników Wodociągów i Kanalizacji w Opolu – przekazała pod koniec sierpnia ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza". Dziennik powołał się na tajne ustalenia zewnętrznej komisji. Ireneusz Jaki odpierał zarzuty, twierdząc, że przygotowany raport jest nierzetelny.


Sprawa Ireneusza Jakiego ciągnie się od maja, kiedy pierwszy raz został zawieszony w obowiązkach prezesa WiK. Ojciec europosła przekonuje, że zarzuty są kłamstwem i zemstą za ujawnienie nieprawidłowości w przetargu na energię elektryczną.

W lipcu ubiegłego roku Patryk Jaki wstawił się za ojcem. Jak pisaliśmy w naTemat, europoseł zaprosił do Ministerstwa Sprawiedliwości dziennikarkę TVN24, która przygotowała reportaż o wydarzeniach w WiK. Celem było wyjaśnienie, że cała sprawa miała wyłącznie podłoże polityczne.

Według polityka i jego ojca spółka miała zostać narażona na stratę około 14 milionów złotych. W tej sprawie złożono także zawiadomienie do prokuratury.

Odwołany po raz pierwszy

W listopadzie ubiegłego roku Ireneusz Jaki został odwołany ze stanowiska prezesa Wodociągów i Kanalizacji w Opolu, a wraz z nim posady stracili wiceprezesi spółki Agnieszka Maślak i Sebastian Paroń, którzy są skonfliktowani z ojcem europosła Solidarnej Polski.

"Każda z tych osób została odwołana z innych powodów, ale zasadniczo odwołanie członków zarządu ma na celu uregulowanie i uspokojenie sytuacji w spółce" – poinformowała Anna Habzda, przewodnicząca rady nadzorczej opolskiej spółki, cytowana przez TVN24.

Pełniącym obowiązki prezesa został Paweł Kawecki, dotychczasowy członek zarządu WiK. Wiadomo też, że decyzja rady nadzorczej w tajnym głosowaniu nie zapadła jednogłośnie.

"Rada podejmuje uchwały kolegialnie większością głosów i nie może być blokowana przez jednego członka rady nadzorczej. Tym samym rada nie może być ograniczana w podjęciu właściwej decyzji, mając na względzie okoliczności, z którymi mamy do czynienia w niniejszej sprawie, w szczególności ciążący na spółce obowiązek przeciwdziałania mobbingowi" – mogliśmy przeczytać w komunikacie spółki.

Ireneusz Jaki: Jestem nadal prezesem

Dzień po odwołaniu do sprawy odniósł się natomiast Ireneusz Jaki. – Jestem nadal prezesem, ale nie będę przychodził do spółki, ponieważ ostatnim razem chciano mnie pobić – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami.

Dodał, że otrzymał postanowienie Sądu Okręgowego w Opolu ws. jego zawieszenia przez radę nadzorczą. Z dokumentów wynika, że sąd – decyzją z 4 listopada – unieważnił uchwałę rady nadzorczej spółki o zawieszeniu. Z kolei w poniedziałek 7 listopada decyzja sądu została doręczona władzom WiK.

Czytaj także: https://natemat.pl/447664,ojciec-patryka-jakiego-stracil-posade-ale-twierdzi-ze-nadal-jest-prezesem

Ireneusz Jaki podkreślał, że w umowie spółki jest zapis mówiący o tym, że odwołanie członków zarządu musi odbyć się za zgodą członka Polskiego Funduszu Rozwoju, który wchodzi w skład rady. Takiej zgody, jak twierdzi odwołany prezes, w poniedziałek nie było.

– Jeżeli przez sześć miesięcy próbowano mnie bezskutecznie zawiesić, to prezydent musiał dowiedzieć się o postanowieniu z 4 listopada i postanowił mnie odwołać głosami swoich przedstawicieli w radzie. Odwołanie odbyło się przy głosie przeciwnym przedstawiciela Polskiego Funduszu Rozwoju i jednym głosie wstrzymującym się – przekazał dziennikarzom Ireneusz Jaki. Dodał, że uchwałę zaskarży.

Stracił ochronę PRF

RoPo roku od tamtych wydarzeń, 20 listopada 2023 roku Rada Nadzorcza spółki Wodociągi i Kanalizacji w Opolu definitywnie odwołała z funkcji prezesa Ireneusza Jakiego. Powodem tej decyzji są wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, która wykazała poważne nieprawidłowości dotyczące traktowania pracowników przez byłego prezesa.

"Ireneusz Jaki, prywatnie ojciec europosła z list PiS Patryka Jakiego, stracił stanowisko prezesa spółki WiK Opole. (...) Przestał go bronić nawet Polski Fundusz Rozwoju. (...)PIP uznał m.in., że prezes WiK dręczył młode mamy i kobiety w ciąży przenosząc je na inne stanowiska lub degradując, po powrocie do pracy" – poinformował w mediach społecznościowych prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.

Czytaj także: https://natemat.pl/424642,patryk-jaki-broni-ojca-oskarzanego-o-mobbing