"Edi, zapraszam na herbatę". Steczkowska chce się pogodzić z Górniak?
Justyna Steczkowska i Edyta Górniak nie darzą się sympatią. A zaczęło się ponad rok temu przy okazji występów na koncercie charytatywnym "Solidarni z Ukrainą", zaliczyły ostrą wymianę zdań w sieci.
Steczkowska ogłosiła, że swoje honorarium przekazuje w całości dla dzieci z Ukrainy. Potem okazało się, że gwiazdy jednak otrzymały zapłatę za występy na tym wydarzeniu, w tym także Górniak.
"Dziewczyny, jak możecie tak kłamać? Nie potrafię pojąć, dlaczego zachowała się tak Edyta Górniak i Maryla Rodowicz, które zażądały najwyższego honorarium w koncercie 'Solidarni z Ukrainą' oraz Natasza Urbańska, która również otrzymała wynagrodzenie za swój występ. Tego nie da się ukryć, bo są to pieniądze związane z instytucją publiczną i wszystko jest w umowach" – napisała na Facebooku Steczkowska. Górniak nie opuściła tego oskarżenia i zaczęła się afera.
Steczkowska do Górniak: Edu, zapraszam na herbatę
Jak dziś wygląda kontakt między paniami? Edyta Górniak w jednym z najnowszych wywiadów szczerze przyznała, że nie wie. Z kolei Steczkowska w rozmowie z "Faktem" nieco bardziej się otworzyła.
– Kocham Edytę taką, jaka jest. Uważam, że ma w sobie dużo odwagi, ma piękny głos, jest urokliwą kobietą. Ma w sobie dużo kobiecości, więc takie są moje relacje z nią. Nie spotykamy się rzeczywiście na co dzień. Nie mamy takich okazji, ale wciąż ponawiam zaproszenie na herbatę. Edi, zapraszam cię na herbatę kochanie. Może pogadamy sobie i wszystko, co złe, pójdzie w niepamięć – powiedziała Justyna Steczkowska.
51-latka podkreśliła, że nie chce mieć już w sobie złych emocji i chciałaby uniknąć kontynuacji konfliktu.
– Nie posiadam już czegoś takiego od wielu lat. Przemedytowałam wiele trudnych sytuacji w życiu. Nie warto nosić w sercu ani gniewu, ani żalu, ani żadnych pretensji do nikogo. To kompletnie nie ma sensu. Ja zawsze jestem otwarta na rozmowę. Zawsze chcę się porozmawiać z drugim człowiekiem, bo najlepiej jest się spotkać i porozmawiać twarzą w twarz. Wtedy są zupełnie inne emocje. Jest mniej gniewu, mniej złości, mniej jakichś zaskórników. Jak się spotykamy i patrzymy sobie w oczy, to też wiele rzeczy się naprawia samo z siebie. Jeśli tylko jest chęć z obu stron – podsumowała.