W TVP tak pokazali emerytkę, że interweniował RPO. Skandaliczny materiał komentuje sam prezes stacji

Alan Wysocki
23 listopada 2023, 09:43 • 1 minuta czytania
TVP Info przedstawiło materiał o emerytach, w którym pokazano nagraną od tyłu kobietę w poplamionej odzieży. W sprawie zainterweniował Rzecznik Praw Obywatelskich, zarzucając stacji możliwe naruszenie godności i prywatności osoby. Do sprawy odniósł się sam Mateusz Matyszkowicz, przepraszając za zaistniałą sytuację.
Tak w TVP pokazali emerytkę. Matyszkowicz reaguje na materiał swojej stacji. Fot. Wojciech Stróżyk / Reporter / East News

Tak w TVP pokazali emerytkę. Skandaliczny materiał komentuje sam prezes telewizji

W ostatnich dniach września na antenie TVP Info pokazano materiał poświęcony sytuacji seniorów. Stacja mówiła o wypłacie 14. emerytur, a w ramach materiału wykonano sondę uliczną.


– Każde wsparcie jest dobre. Człowiek ciągle żyje i ciągle coś potrzebuje – mówili przechodnie. Równolegle kamera uchwyciła starszą kobietę idącą ulicą. Na jej ubraniu była widoczna rozległa plama.

Doszło do zbliżenia na zanieczyszczoną odzież. Niewykluczone, że kobieta była poplamiona moczem lub fekaliami. Sprawa wywołał reakcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Jego zastępca, Stanisław Trociuk podjął interwencję u prezesa TVP, Mateusza Matyszkowicza. 

"Stanowi to ingerencję w prawo do prywatności nagranej osoby (...). Może też naruszać jej godność (...). To, że nie widać twarzy danej osoby nie oznacza, że wykluczona jest możliwość jej rozpoznania przez inne osoby" – czytamy w oświadczeniu na stronie RPO.

Trociuk zwrócił się do przewodniczącego KRRiT, Macieja Świrskiego o zbadanie sprawy i przekazanie informacji o podjętych działaniach. Z kolei prezes TVP został zobowiązany do informacji o ochronie prywatności i godności osób, które są pokazywane na antenie.

"Pragnę w tym miejscu wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, która nigdy nie powinna mieć miejsca. W pełni podzielam Pańskie oceny sformułowane w przedstawionym piśmie" – odpowiedział Matyszkowicz.

Prezes stacji przyznał, że dopuszczenie do emisji tego ujęcia było niedopuszczalne. "Uchybiało zasadom profesjonalizmu i etyki, którą w swojej pracy zawodowej kierować się powinni pracownicy i współpracownicy Telewizji Polskiej" – dodał.

Jak czytamy, Matyszkowicz zapewnił, że pracownicy stacji nie mieli na celu naruszania niczyjej godności. "Działanie odpowiedzialnych za niego osób miało charakter nieumyślny i nie miało na celu naruszenia godności osoby przedstawionej w materiale, a tym bardziej jej ośmieszenie" – czytamy.

Pomimo tego wyciągnięto konsekwencje służbowe wobec autorów materiału. "W wyniku tego procesu, w stosunku do osób odpowiedzialnych za powstanie i emisję materiału zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe" – podsumował.