To tutaj rekordzista "1 z 10" chodził do szkoły. "Artur był wzorowym uczniem" [TYLKO U NAS]
W odcinku "Jeden z dziesięciu", który został wyemitowany 22 listopada na antenie TVP, udział wziął Artur Baranowski.– Jestem ekonomistą, interesuję się grami logicznymi i jazdą na rowerze – mówił o sobie. Wspomniał też, że pochodzi z niewielkich Śliwnik pod Ozorkowem.
Artur okazał się chodzącą encyklopedią. Zakończył grę z 803 punktami. "Więcej już się nie da" – przypomnieli przedstawiciele produkcji. Uczestnik wziął na siebie wszystkie 40 pytań i poprawnie na nie odpowiedział, tym samym ustanawiając rekord, który jest niepokonany w historii tego programu trwającej niemal 30 lat.
"To absolwent naszej szkoły, z którego jesteśmy dumni"
Skontaktowaliśmy się z dyrekcją szkoły im. K.I. Gałczyńskiego w Solcy Wielkiej, do której niegdyś chodził Baranowski. Jak go tam wspominają?
– Pamiętam go doskonale, bo my w małych szkołach znamy dobrze swoich uczniów, pamiętamy o nich długo. Artur ukończył szkołę z ocenami dobrymi, bardzo dobrymi i wzorowym zachowaniem. Był po prostu uczniem sumiennym, spełniającym swoje obowiązki – powiedziała wicedyrektor Dorota Rzepkowska.
Dowiedzieliśmy się też, że Artur aktywnie uczestniczył w życiu szkoły, brał udział w konkursach. – Tak jak wspomniałam, był uczniem wzorowym – dodała nauczycielka odpowiadająca za edukację w klasach 1-3.
Zaskakujący zwrot ws. finału "1 z 10"
W piątkowe południe media obiegła zaskakująca informacja o rekordziście teleturnieju. Choć Baranowski miał wziąć udział w finale programu, gdzie zmierzyłby się ze zwycięzcami innych odcinków, nie udało mu się dojechać na nagranie.
Takie nieoficjalnie informacje przekazały Onetowi osoby z planu. Okazało się, że 28-letni zawodnik miał problem z samochodem i nie dotarł do TVP w Lublinie, gdzie odbywał się finał.
Lokalna społeczność nie potwierdza, ani nie zaprzecza. – Mamy nadzieję, że ktoś pomógł mu z samochodem – przyznała Dorota Rzepkowska. – My mimo wszystko jesteśmy całym sercem z nim. To absolwent naszej szkoły, z którego jesteśmy dumni – podsumowała w rozmowie z naTemat wicedyrektor.