Wawrzyk będzie jednak zeznawać ws. afery wizowej w rządzie PiS. Postawił śledczym warunek
W środę na stronie Centralnego Biura Antykorupcyjnego pojawiła się informacja o zatrzymaniu byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. W komunikacie poinformowano, że w sprawie polityka toczy się śledztwo.
Wawrzyk usłyszał "zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę oraz udostępnienia informacji osobie nieuprawnionej. (...) Zarzuty dotyczą okresu od lutego 2022 r. do maja 2023 r.". Tak potem podała prokuratura.
Zarzuty wobec niego "dotyczą również podejmowania nieuzasadnionych interwencji dotyczących przyśpieszenia procedur wizowych oraz udostępnienia osobie nieuprawnionej informacji objętych tajemnicą służbową".
Wawrzyk jednak będzie rozmawiać ze śledczymi
W środę były wiceszef MSZ nie chciał rozmawiać ze śledczymi. W czwartek zmienił jednak zdanie.
– Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk jednak będzie składał wyjaśnienia w prokuraturze – powiedział radiu RMF FM obrońca zatrzymanego Michał Grodzki. Jak dodał, wczorajsza odmowa związana była ze stanem zdrowia jego klienta.
Wawrzyk ma też pojawić się przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. – Na pewno będziemy bardzo skrupulatnie analizować kwestię ochrony tajemnicy postępowania. Nie jest wykluczony, że z tego tytułu w jakimś zakresie mój klient odmówi odpowiedzi na pytania, czy zajmie stanowisko wskazujące na dobro śledztwa – przekazał jego adwokat.
Wawrzyk sam mówił w zeszłym roku o aferze na antenie Radia Zet. – Byłem w gotowości i jestem cały czas gotowy do rozmowy, do składania zeznań, odpowiedzi na wszystkie pytania. Po prostu nie mam nic do ukrycia, nie mam sobie nic do zarzucenia – oświadczył.
Jak przekonywał, nie było czegoś takiego jak "stragany z wizami". – Nie ma czegoś takiego, nie ma takiej technicznej możliwości. Wiza to jest dokument, który jest wyrabiany w Warszawie i trafia do właściwego konsulatu, gdzie jest przekazywany odpowiedniej osobie – wskazał.
Wawrzyk nie trafił do aresztu. Grozi mu 10 lat więzienia
Wawrzyk nie jest tymczasowo aresztowany. Zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych. Nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak jest zakres śledztwa? "Przedmiotem śledztwa są nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w okresie półtora roku. W toku śledztwa prokurator ustalił, że nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych m.in. w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze" – doprecyzowała prokuratura w środowym oświadczeniu dla mediów.
Przypomnijmy, że w sprawie wątpliwych okoliczności napływu do Polski nawet kilkuset tysięcy imigrantów zrobiło się głośno na całym świecie. Stanowcze reakcje szykowały instytucje UE oraz USA.