Jej słowa do Magdaleny Filiks oburzyły nawet kolegów z prawicy. Posłanka PiS nie unikniknie kary?
Według Gazety wnioski o ukaranie posłanki PiS zostały złożone do Komisji Etyki Poselskiej przez osoby fizyczne, a nie posłów. Wszystkie trzy dotyczyły słów Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom, które padły na ostatnich obradach Sejmu wobec posłanki Koalicji Obywatelskiej Magdaleny Filiks.
3 wnioski do komisji etyki na Wojciechowską van Heukelom
17 stycznia Agnieszka Maria Kłopotek (PSL) oznajmiła na sali plenarnej w Sejmie, że podczas wystąpienia ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza ze strony Wojciechowskiej van Heukelom miały paść szokujące słowa odnoszące się do Filiks, której syn Mikołaj popełnił samobójstwo: – Gdybym miała taką matkę, tobym się zabiła.
Niedługo potem sejmowa debiutantka weszła na mównicę i...marszałek Sejmu wyłączył jej mikrofon. Powodem były kolejne skandaliczne słowa pod adresem polityczki KO.
– Zachowanie pani poseł, którą dotknęła ta tragedia, jest tak niestosowne. Dwa dni temu miałam okazję obserwować panią Filiks, która się zachowywała w sposób wulgarny, ordynarny, wskazujący na przyzwyczajenie do używek – komentowała Wojciechowska van Heukelom.
Kim jest Wojciechowska van Heukelom?
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom zasiada w Sejmie po raz pierwszy. Posłanka klubu PiS wywodzi się z łódzkich ruchów społecznych i dała się poznać jako bardzo aktywna krytyczka prezydentki Hanny Zdanowskiej. Jest kojarzona z walką z dziką reprywatyzacją i sprawami krzywdzonych spółdzielców oraz lokatorów kamienic.
Przykro mi, że akurat państwa uwagę zwróciłam dopiero teraz. Działam od wielu lat, mam kilka odznaczeń państwowych, wygrałam różne plebiscyty, zdobyłam nagrody mieszkańców. I tak naprawdę przypisywanie mi teraz chęci zwrócenia na siebie uwagi jest mocno chybione. To dzięki temu, że wcześniej zwrócono na mnie uwagę, weszłam do Sejmu
Parlamentarzystka doskonale zdaje sobie sprawę, z czego jest znana. Co ciekawe, widzi w tym swój wielki atut.
– Cięty język nie jest wadą, wręcz zaletą. W polemikach bardzo trudno jest sobie ze mną poradzić. Ale ja nie używam niekulturalnego języka, w przeciwieństwo do pani poseł, którą krytykowałam. Nie bluźnię. Nie używam wulgaryzmów. Natomiast, owszem, słynę z ciętej riposty. Choć w tym przypadku trudno mówić o ripoście, bo z nikim nie dyskutowałam – dodała.
W wywiadzie dla naTemat polityczka odniosła się również do skandalicznych słów, których efektem są wspomniane wnioski do komisji etyki.
– To nie było zamierzone. Wywołano mnie do tablicy, ale uniemożliwiono mi wypowiedź, aby wyjaśnić tę sytuację. O co tak naprawdę ta burza? Że jedna pani podsłuchała i doniosła z mównicy, co druga pani mówi o trzeciej pani? Błagam, przecież nie będziemy się bawić w taką dziecinadę i przedszkole. To jest absurdalne. I ja mam się do tego odnosić jako poseł? Próbowałam to wyjaśnić z mównicy, a ponieważ mi to uniemożliwiono, złożyłam oświadczenie do protokołu i na tym koniec. Nie będę tego już komentowała – powiedziała.
Podczas rozmowy Wojciechowska van Heukelom wielokrotnie powtórzyła, że "naprawdę jest człowiekiem empatycznym" i "w żaden sposób nigdy nie kpiła z ludzkiej tragedii i nieszczęścia".