Szymkowiak w "PnŚ" wbił szpilę starej władzy, mówiąc o WOŚP. "On to jednak niezła chorągiewka"

Joanna Stawczyk
29 stycznia 2024, 18:45 • 1 minuta czytania
Jurek Owsiak, po konsultacjach z TVN, zdecydował, że po raz pierwszy od ośmiu lat finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy będzie emitowany w TVP. Mateusz Szymkowiak w ostatnim odcinku "Pytania na Śniadanie" poruszył temat tej charytatywnej inicjatywy, przy tym nie omieszkał skierować wymownej uwagi w stronę poprzednich zarządców stacji. Nie wszyscy internauci odebrali pozytywnie to, że akurat on powiedział coś takiego.
Szymkowiak w "Pytaniu na Śniadanie" mówił o WOŚP. "Niezła chorągiewka" Fot. Zrzut ekranu / pytanienasniadanie.tvp.pl

Szymkowiak w "Pytaniu na Śniadanie" mówił o WOŚP. "Niezła chorągiewka"

Tegoroczny 32. finał WOŚP był poświęcony "płucom po pandemii". Środki ze zbiórki zostaną przeznaczone na zakup sprzętu "do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych". Finałowi towarzyszyło hasło "Tu wszystko gra OK!".


W tym roku w ramach Orkiestry, w niedzielę, 28 stycznia wolontariusze z charakterystycznymi naklejkami w kształcie serc wyszli na ulice całej Polski. Do tego odbyło się też wiele wydarzeń towarzyszących, czego efektem jest oszałamiająca kwota 175 426 813 złotych, którą udało się zebrać podczas finału.

"Kończymy dzień z kwotą deklarowaną w wysokości 175 426 813 zł! Dziękujemy! Bez Was to by się nie udało!" – poinformował WOŚP w serwisie X w niedzielę przed północą.

Od 2016 roku to TVN był stacją odpowiedzialną za emitowanie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jednak w styczniu Jurek Owsiak ogłosił, że powróci do współpracy z TVP, co rzeczywiście miało miejsce. Temat zbiórki funduszy na sprzęt medyczny został także podjęty w programie "Pytanie na Śniadanie".

Po ośmiu latach przerwy prowadzący śniadaniówkę mogli ponownie entuzjastycznie opowiadać o inicjatywie i nawet zorganizowali własne aukcje.

Wśród przedmiotów do wylicytowania znalazło się na przykład wspólne prowadzenie segmentu show-biznesowego z Anną Lewandowską lub gotowanie z szefem kuchni programu, Jakubem Steuermarkiem.

W najnowszym odcinku podsumowano tegoroczną edycję WOŚP i ogłoszono, ile środków udało się zebrać. Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz mieli możliwość przeprowadzenia rozmowy z Mateuszem Szymkowiakiem na ten temat.

– Niesamowite, jak WOŚP z roku na rok przeskakuje sama siebie, Jurek Owsiak przeskakuje sam siebie. Rekordowa puszka, 100 tys. zł, youtuber Budda przebrał się za staruszka, fantastyczne. Każdy datek się liczy, dziękujemy każdemu, kto wsparł WOŚP – podkreślił dziennikarz.

Potem Szymkowiak dał do zrozumienia, że przez ostatnie lata nie był pocieszony tym, jak jego pracodawca podchodził do akcji Owsiaka. – To, co fajne, to po ośmiu latach także mieliśmy wejścia z WOŚP. Brawa dla wszystkich – dodał prezenter.

W komentarzach wielu internautów oceniło - podobnie jak wcześniej w przypadku Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego - że postawa Szymkowiaka zakrawa o hipokryzję.

"Ten Szymkowiak to jednak niezła chorągiewka"; "Śliski typ"; "Dlaczego poleciał cały zespół prowadzących w tym Sikora, a on nie? Obaj panowie nigdy nie obronili LGBT. Nigdy nie przeciwstawili się przez 8 lat mowie nienawiści do wielu środowisk. A teraz, po zmianie władz nagle Mateusz sobie przypomniał o Owsiaku, o Holland. Okropne, obłudne. Nieetyczne" – pisali.