Roczny Antoś dotkliwie pogryziony w żłobku. "Miał zmasakrowaną twarz, całą we krwi"
Choć do tego przykrego incydentu doszło pod koniec listopada ubiegłego roku, to mama chłopca, pani Ewelina, dopiero teraz zdecydowała się o nim opowiedzieć.
Całą sprawę opisał serwis Echo Dnia. Według relacji mamy Antosia, feralnego dnia zostały ze sobą połączone trzy grupy żłobkowe. "Myszki, do których uczęszczał mój synek, Liski, rocznikowo też dzieci w wieku mojego synka, czyli roczniaki oraz Zajączki - dzieci dwuletnie" – mówiła pani Ewelina, cytowana przez portal Echo Dnia.
"Zawiozłam synka koło godziny 7:50 do żłobka. Około 9 do mojego męża zadzwoniła pani dyrektor z informacją, że mojego synka pogryzła dziewczynka ze starszej grupy i żeby niezwłocznie udać się do żłobka" – kontynuowała kobieta.
Kiedy dotarła na miejsce, zobaczyła coś przerażającego. "Zastałam synka, który miał wręcz zmasakrowaną twarz, całą we krwi. Zapytałam, jak to się stało. Powiedziano mi, że to trwało chwilę i że Antoś nie płakał tak głośno, żeby wskazywało, że dzieje mu się krzywda. Panie mówiły o czterech ugryzieniach" – powiedziała.
Sprawą zajmuje się prokuratura
Chłopiec natychmiast został przewieziony do szpitala. Tam okazało się, że ugryzień jest dziewięć. Dziecku trzeba było założyć szwy. "Zostaliśmy razem z synkiem przewiezieni karetką pogotowia do Szpitala Dziecięcego na oddział chirurgii do Kielc. Na miejsce wezwano policję" – zrelacjonowała.
Antosiowi zostały założone trzy szwy na małżowinę uszną, policzek i wędzidełko górnej wargi. Rany znajdowały się też na łuku brwiowym, nosie, nadgarstku i palcach.
Obecnie sprawą zajmuje się policja i prokuratura. "Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Skarżysku-Kamiennej wszczęte zostało dochodzenie z artykułu 160 paragraf 2 Kodeksu Karnego, czyli o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" – poinformował Echo Dnia podkom. Jarosław Gwóźdź, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.
Opiekunki zostały zwolnione
– Panie, które były tego dnia na zmianie i opiekowały się dzieckiem, zostały zwolnione, a ta dziewczynka, która pogryzła, została w trybie natychmiastowym usunięta ze żłobka. Teraz tak naprawdę tą sprawą zajmuje się policja – twierdzi Magdalena Kozłowska, dyrektorka placówki w Skarżysku-Kamiennej.
Przyznała także, że już wcześniej zwracano uwagę opiekunom dziewczynki, która pogryzła chłopca, na jej problemy z zachowaniem. Po zdarzeniu dziecko razem z rodzicami skierowano pod opiekę do poradni psychologiczno-pedagogicznej.