Mizoginia w wykonaniu Kaczyńskiego. Bezpardonowo zakpił z Nowackiej i feminatywów
– Jeżeli ta nowa minister oświaty... ministra, tak, przepraszam – mówił w kpiącym tonie Jarosław Kaczyński w Płocku. I kontynuował odpowiedź na pytanie kobiety z tego spotkania: – Wie pani, jeżeli przyjąć tę ideologię, z której ta "ministra" wynika, to też musiałbym się zastanowić, czy jej dzisiaj nie obrażam.
Kaczyński kpi z Nowackiej i feminatywów. Dziwne słowa
Potem przekonywał, że niedługo nie będzie można tak żartować. – Ma być w Polsce prokuratura europejska i ma być ustawa o mowie nienawiści – stwierdził. I dodał: – To, co przed chwilą powiedziałem, ta kpina, to przecież nic innego, jak mowa nienawiści.
Następnie zadeklarował, że "będzie się jednak trzymał normalnej polszczyzny". – Jeżeli ta pani minister chce w Polsce ograniczać naukę, bo do tego się sprowadza to, co głosi (...), ale na pewno straszliwie Polsce, polskim dzieciom, polskim rodzinom i polskiej przyszłości szkodzi – zauważył.
Spotkanie w Płocku odbywało się ze względu na nadchodzące wybory samorządowe. Ale ataki na ludzi, którzy prezentują inny światopogląd czy wartości, to jeden z głównych motywów polityki PiS od lat. Tak samo było w czasach, kiedy PiS jeszcze był u władzy.
Nie tak dawno Kaczyński za cel obrał też ludzi LGBT+
I tak Jarosław Kaczyński w Myszkowie twierdził, że na Zachodzie "ludzie są karani wyrokami skazującymi na więzienie za to, że stwierdzają, że z pary dwóch mężczyzn no nie może być dzieci".
– Można powiedzieć np. w Anglii, w radiu, BBC bodajże, w wywiadzie, że nie jest pewne, czy dzieci wychowywane w parach jednopłciowych mają równie dobre warunki jak w normalnej rodzinie i następnego dnia mieć wezwanie na policję, bo to jest mowa nienawiści – opowiadał.
Potem w Radomiu opowiadał ludziom podobne rzeczy: – Człowiek, który powie w radiu czy telewizji, że z par jednopłciowych nie ma dzieci, może się spodziewać, że następnego dnia policja się u niego zjawi. Taka dzieląca retoryka jednak nie pomogła i PiS przegrał wybory w 2023 roku.
Wybory samorządowe 2024
Dodajmy też, że wybory samorządowe odbędą się już w kwietniu. – Podjąłem dzisiaj decyzję o wydaniu rozporządzenia. Wybory samorządowe odbędą się w dniach 7 i 21 kwietnia – przekazał 15 stycznia premier Donald Tusk. – Mam nadzieję, że kwiecień będzie dobrym miesiącem dla polskiej samorządności – podkreślił wówczas szef rządu.
Niedawno także w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie szefa rządu w sprawie zarządzenia wyborów samorządowych na 7 kwietnia. Zgodnie z tym dokumentem do 4 marca będą mogły być zgłaszane listy kandydatów na radnych, a do 14 marca – kandydaci na wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast.