Tusk się nie patyczkuje. Córka europosłanki od Hołowni szybko wyleciała z ministerstwa

Mateusz Przyborowski
06 lutego 2024, 08:37 • 1 minuta czytania
Koalicja rządząca rozpoczęła proces obsadzania najważniejszych stanowisk w spółkach Skarbu Państwa i ministerstwach i już widać, że są tarcia dotyczące kandydatów. Jedna z dziennikarek ujawniła, że w resorcie cyfryzacji została zatrudniona córka Róży Thun, europosłanki Trzeciej Drogi-Polski 2050. "Gdy Tusk się o tym dowiedział, kazał wyrzucić ją tego samego dnia, i to do południa" – czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Resort cyfryzacji zatrudnił córkę Róży Thun. Donald Tusk kazał ją od razu zwolnić Fot. WOJTEK RADWANSKI / AFP / East News

Tak wynika z ustaleń Dominiki Wielowieyskiej, dziennikarki "Gazety Wyborczej". Jak czytamy, w Ministerstwie Cyfryzacji, którym kieruje Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy, miało dojść ostatnio do sporej awantury.


W Centralnym Ośrodku Informatyki została bowiem zatrudniona Maria Thun, córka Róży Thun – europosłanki Trzeciej Drogi-Polski 2050. "Gdy Tusk się o tym dowiedział, kazał Gawkowskiemu wyrzucić ją tego samego dnia, i to do południa" – poinformowała dziennikarka.

Resort cyfryzacji zatrudnił córkę Róży Thun. Tusk kazał ją od razu zwolnić

Reakcja premiera miała "wynikać z jego przekonania", że za tą nominacją stał wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka z Polski 2050. "Z kolei w Trzeciej Drodze mówi się, że została wyrzucona kompetentna osoba, i to tylko z powodu nazwiska" – wskazuje Wielowieyska.

Donald Tusk zdaje się tym jednak nie przejmować, ponieważ chce, aby w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi "za wszelką cenę wystrzegać się nominacji, które mogą się kojarzyć z nepotyzmem". Tak jak odbywało się to za rządów Prawa i Sprawiedliwości, które obsadzało na stanowiskach swoich wiernych nominatów, nie zawsze posiadających odpowiednie kompetencje.

To był także jeden ze "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów" Koalicji Obywatelskiej w trakcie kampanii wyborczej. W punkcie 68. czytamy: "W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów.  Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje, a nie znajomości rodzinne i partyjne".

Tarć w koalicji dotyczących kandydatów na różne ważne stanowiska w państwie może być w najbliższym czasie więcej. Według "GW" obecnie podobno toczy się "batalia o prezesurę w PKP". "Brakuje w nowej ekipie jakiejś podwójnej kontroli, na ile ludzie kierowani do rad rzeczywiście są kompetentni i mają odpowiednie przygotowanie do pracy w takich gremiach" – czytamy.

Kto nowym prezesem Orlenu?

Jak pisaliśmy niedawno w naTemat.pl, premier mocno także pilnuje, by nazwiska kandydatów na najważniejsze stanowiska w spółkach Skarbu Państwa nie wyciekały do mediów. Tak stwierdził jeden z rozmówców Business Insidera po tym, jak Daniel Obajtek został odwołany ze stanowiska prezesa Orlenu.

Po dymisji od razu ruszyła giełda nazwisk potencjalnych następców byłego wójta Pcimia. Według ustaleń Business Insidera nowym prezesem może zostać Krzysztof Zamasz, typowany wcześniej na szefa Polskiej Grupy Energetycznej. Jego nazwisko przewija się w ostatnich dniach najczęściej.

Według informatora portalu Zamasz jest "faworytem", jednak wcale to nie oznacza, że "ma to stanowisko w kieszeni" – w myśl zasady: kto jest prezesem w mediach, rzadko nim bywa w rzeczywistości. BI wskazał, że być może dlatego rzadziej mówi się już o Robercie Soszyńskim (były burmistrz Mokotowa i były wiceprezydent Warszawy), który jeszcze w grudniu był murowanym faworytem na stanowisko prezesa paliwowego giganta.

Prezesem Orlenu będzie fachowiec. Jego pierwszym zadaniem będzie uporządkowanie sytuacji w spółce. Lista kandydatów jest na razie w mediach. Czytam czasem z uśmiechem te nazwiska, które pojawiają się na giełdzie. Duża część tych nazwisk w ogóle nie przewija się w rozmowach – powiedział w ubiegły piątek w RMF FM Jan Grabiec, szef kancelarii premiera.