Sikorski kontra pracownik TV Republika. "Chce pan, żebyśmy o tym porozmawiali?"
– Departament Stanu nazwał pańskie działania wsparciem rosyjskiej propagandy. Chodzi o ten tweet: "Thank you USA". Wówczas na Radzie Bezpieczeństwa ONZ przedstawiciel rosyjski dziękował panu za wskazanie winnych uszkodzenia gazociągu Nord Stream – przypomniał na konferencji w MSZ Michał Jelonek z Telewizji Republika.
Cel pracownika stacji Tomasza Sakiewicza zdawał się być prosty – wywołać u Radosława Sikorskiego nerwowość. Szef polskiej dyplomacji nie dał się jednak wyprowadzić z równowagi wspomnieniem dawnej wpadki. I zamiast się z niej tłumaczyć, sam wbił szpilę obozowi, z którym TV Republika jest związana.
Trochę się dziwię pańskiemu pytaniu, bo w ostatnich dniach propaganda rosyjska cieszyła się z wypowiedzi zupełnie innego polskiego polityka. Chce pan, żebyśmy o tym porozmawiali?
Duda dał pożywkę rosyjskiej propagandzie. Tak wypowiedział się o Krymie
Zainteresowania tą propozycją oczywiście nie było. Radosław Sikorski nawiązał bowiem do skandalu, który Andrzej Duda wywołał wywiadem udzielonym Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi z "Kanału Zero".
– Nie wiem tego, czy Ukraina odzyska Krym. Krym jest szczególny również ze względów historycznych, ponieważ w istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez więcej czasu był w gestii Rosji – powiedział im prezydent.
W Ukrainie wywołało to oburzenie, na świecie konsternację wśród jej sojuszników, a rosyjska propaganda zaczęła kolportować opinie Dudy jak szalona.
Nad Wisłą wiele osób zwróciło natomiast uwagę, iż w podobnym tonie rewizjonistyczne uwagi pod adresem Polski mogą zgłaszać Niemcy. Wszakże spory obszar leżący dziś granicach Rzeczpospolitej "historycznie przez więcej czasu był w gestii" niemieckiej.
Ze swojej opinii Duda musiał się potem tłumaczyć nawet w Afryce. – Jeżeli chodzi o mój piątkowy wywiad, proszę brać pod uwagę konwencję tego wywiadu. To nie była napięta rozmowa z politykiem. To był wywiad, który po części traktowaliśmy jako spokojną, luźną rozmowę na różne tematy, niekoniecznie bardzo poważne – stwierdził na konferencji prasowej w Nairobi.