Matka sama przyprowadziła na komendę swojego syna. Oto, co miał na sumieniu 14-latek
14-latek za kierownicą uciekał przed policją
Wszystko wydarzyło się w piątkową noc 2 lutego. Chwilę przed północą policjanci wydziału kryminalnego na ulicy Magazynowej w Pleszewie zauważyli auto marki Skoda. Chcieli wylegitymować kierowcę, ale okazało się, że to nie takie proste.
Jak przekazała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji asp. szt. Monika Kołaska, w momencie, gdy policjant zbliżał się do auta, kierowca gwałtownie ruszył i odjechał. W ten sposób rozpoczął się pościg.
Kierowca Skody nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe wysyłane przez policjantów. Przekroczył dozwoloną prędkość, nie stosował się do innych znaków drogowych i wyprzedzał w miejscach niedozwolonych, a wysepki drogowe omijał lewą stroną.
Pościg trwał drogą krajową nr 12, ulicami gminy i Pleszewa. Za kierowcą podążały aż 4 radiowozy. Ostatecznie samochód zniknął mundurowym z oczu na terenie gminy Dobrzyca – kierowcy nie udało się zatrzymać.
Wyjaśnienie sprawy przyszło samo i to zaledwie dzień później. W sobotę o godz. 15:00 na komendzie pojawiła się kobieta z 14-letni synem. Jak się okazało, to właśnie on był kierowcą Skody, poszukiwanej przez policję. Nastolatek przyznał się do kierowania samochodem. Teraz konsekwencje wobec niego może wyciągnąć sąd nieletni, o czym poinformował oficer prasowy.
15-latek za kółkiem złapany przez funkcjonariuszy
O innej podobnej sytuacji informowaliśmy w listopadzie 2023 r. 15-latek z Gdyni wsiadł wówczas za kółko toyoty bez uprawnień. Gdy trafił na kontrolę policji, nie zatrzymał się. "Gwałtownie przyspieszył" i zaczął uciekać.
– Policjanci z komisariatu na Oksywiu podjęli pościg za kierującym, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej na ul. Pułkownika Dąbka – przekazał wówczas mł. asp. Marek Kobiałko z gdyńskiej policji.
Policjanci rozpoczęli pościg ulicami miasta. Nie trwało to długo. Gdy zatrzymali kierowcę, okazało się, że... ma 15 lat i nie posiada odpowiednich uprawnień.
– Po krótkim pościgu ulicami Gdyni mundurowi zatrzymali 15-latka, który nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi – opisał policjant. Chłopak został doprowadzony na komisariat policji. Na miejscu powiedział, że kluczyki od toyoty zabrał swojemu bratu. Dopiero wtedy wyznał też funkcjonariuszom, czemu nie zatrzymał się do kontroli.
Za całą akcję nastolatek odpowie przed sądem. Według Kodeksu wykroczeń, za prowadzenie pojazdu bez uprawnień grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny od 1500 zł. do nawet 30 tys. zł.