Przełom ws. zabójstwa Anastazji na greckiej Kos. Znaleziono ważny dowód
Sprawę Anastazji bada nadal m.in. detektyw Dawid Burzacki. Jak podaje portal Goniec.pl, w poniedziałek niedaleko miejsca, w którym były zwłoki Polki, znaleziono plecak, który kobieta miała mieć na sobie w chwili zaginięcia.
Śmierć Anastazji w Grecji na Kos. Nastąpił przełom w sprawie
– W poniedziałek greccy śledczy przyjęli zgłoszenie dotyczące ujawnienia plecaka i udali się we wskazane miejsce – przekazał Burzacki.
Wydaje się, iż plecak wraz z zawartością należał do Anastazji. – Miejsce, w którym znajdował się plecak, było kilkukrotnie przeszukiwane przez policjantów jak również przez mój zespół. Osobiście przechodziłem brzegiem jeziora w pobliżu miejsca zbrodni zaraz po ujawnieniu zwłok Anastazji i plecaka tam nie widziałem – wyjaśnił portalowi detektyw.
Sprawą śmierci Anastazji żyła latem zeszłego roku nie tylko cała Polska, ale i Grecja. 27-latka została bestialsko zamordowana na wyspie Kos. Medialna wrzawa wokół tematu ucichła na przełomie czerwca i lipca, gdy podejrzany o dokonanie zbrodni Salahuddin S. został umieszczony w areszcie, gdzie oczekuje na proces. Mężczyzna został wywieziony poza Kos. Trafił do więzienia Korydallos w Pireusie.
Sprawa wstrząsnęła nie tylko Polską, ale też Grecją
Jesienią w rozmowie z naTemat.pl mec. Jarosław Kowalewski reprezentujący matkę zmarłej 27-latki wyjaśniał, na jakim etapie obecnie jest sprawa. – Skontaktowałem się z prawnikiem, który jest na miejscu w Grecji. Cały czas mamy do czynienia z postępowaniem przygotowawczym. Nie ma jeszcze terminu procesu – powiedział nam jesienią 2023 roku.
Na finał procesu sądowego będziemy musieli jednak poczekać. – Myślę, że można założyć, że to postępowanie w sądzie będzie trwało około roku. Na pewno będzie to co najmniej kilka miesięcy – prognozuje pełnomocnik matki Anastazji.
Z kolei w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz głos zabrali także Polacy mieszkający na wyspie Kos. Jak wskazali, morderstwo to tragedia nie tylko dla rodziny Anastazji, ale i dla całego regionu. Miejscowość turystyczna bowiem zaczęła być kojarzona ze zbrodnią.
– Stała się tragedia. Oczywiście wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. To dramat dziewczyny, jej rodziny, ale też dramat wyspy. Kos jest w tej chwili zalane nagłówkami o gwałcie, zabójstwie, porwaniu. Wyspa jest z tym zestawiana. A my jesteśmy w samym środku – mogliśmy usłyszeć.