"Kaczyński przestał być dla nich Bogiem". Zdrojewski komentuje prawdopodobną decyzję Pawłowskiej

Dorota Kuźnik
19 lutego 2024, 21:25 • 1 minuta czytania
Jeśli Monika Pawłowska przyjmie mandat po Mariuszu Kamińskim, w PiS jest skreślona. O tym, że nie chcą jej także inne partie, z których dezerterowała wcześniej, także mówi się wprost. Co zatem może się stać z polityczką i czy są szanse, że zasili rządzącą koalicję? A może podejmie decyzję, której dotąd nikt nie brał pod uwagę? Sprawę w rozmowie z naTemat.pl komentuje poseł Bogdan Zdrojewski.
Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

Różnie mówi się o tym, jaką decyzję może podjąć ostatecznie Monika Pawłowska, której przysługuje mandat po Mariuszu Kamińskim. Polityczka w weekend pochwaliła się pismem od Szymona Hołowni i skwitowała, że do piątku da znać, jaką podjęła decyzję.


Taki komunikat jest jasnym sygnałem, że nie przyjęła ona z góry narzucanej przez PiS narracji, że mandat po Mariuszu Kamińskim nie należy się nikomu. Wiele wskazuje (także nieoficjalne głosy polityków), że Pawłowska poważnie myśli, by zacząć sprawować funkcję posłanki.

W niedzielę dziennikarz Andrzej Stankiewicz sugerował, że potencjalna posłanka ma prowadzić rozmowy z Trzecią Drogą. Choć w ugrupowaniu zdementowano pogłoski w dość radykalny sposób, nie zmienia to faktu, że głosy są jednoznacze - Pawłowska szykuje się na powrót do Sejmu.

Zdrojewski: Mandat prawdopodobnie przyjmie

Zdania, że Monikę Pawłowską czeka powrót w sejmowe ławy, jest poseł Bogdan Zdrojewski. – Z prawnego punktu widzenia tak właśnie powinno się stać, bo Mariusz Kamiński przestał być posłem – wyjaśnia w rozmowie z naTemat.pl. Jednak taka decyzja może stanowić dla Pawłowskiej koniec współpracy z Jarosławem Kaczyńskim.

I faktycznie, patrząc na sprawę z perspektywy Prawa i Sprawiedliwości, można powiedzieć, że "pech trafił", iż padło akurat na Pawłowską, bo to ostatnia osoba, po której można z góry zakładać stabilność poglądów i wierność.

W swojej karierze politycznej Pawłowska była bowiem członkinią Wiosny, skąd udała się do Lewicy, w której została wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego. Ten opuściła dwa lata później, czyli w marcu 2021. Przeszła do Porozumienia Jarosława Gowina, a pół roku później wstąpiła do Prawa i Sprawiedliwości. I wszystko wskazuje, że... zaraz może z niego wystąpić.

Czytaj także: https://natemat.pl/344747,kim-jest-monika-pawlowska-przeszla-z-lewicy-do-porozumienia

Choć o Pawłowskiej można mówić jako o szczęściarze (w kwestii mandatu), polityczka jest w kiepskiej sytuacji. W końcu - brzydko mówiąc - nikt jej u siebie nie chce.

Głosy niechęci wobec Moniki Pawłowskiej płyną z wielu stron. O tym, że zamknięty ma powrót do Lewicy powiedziała na antenie Radia Zet Magdalena Biejat. W Trzeciej Drodze także od Pawłowskiej się odżegnują, choć tę pogłoskę akurat sama potencjalna posłanka zdementowała jako pierwsza. Co zatem czeka ją dalej?

Opcji jest kilka, a że w polityce jak w kinie - wszystko zdarzyć się może, świadczą także słowa Bogdana Zdrojewskiego.

– Ma trudną sytuację, bo sama na nią zapracowała. Wiosna, Lewica, potem współpraca z Gowinem, PiS... No dużo tego było. Ale nie takie historie znamy, czego dowodem jest chociażby Leszek Miller i jego start z Samoobroną. Monika Pawłowska musi poszukać swojego miejsca i szuka go w Trzeciej Drodze. Oczywiście to będzie trudne, ale jest w jej interesie – powiedział nam doświadczony polityk.

Na pytanie, czy Monika Pawłowska może więc znaleźć miejsce w koalicji rządzącej, Bogdan Zdrojewski odpowiada:

– Mamy sytuację dość stabilną i większość z rezerwą. Nie będziemy szukać wsparcia u osób niestabilnych. Nie wykluczam jednak, że być może grono posłów niezrzeszonych będzie się poszerzać. Sam słyszałem, że w Prawie i Sprawiedliwości jest coraz więcej niezadowolonych osób, dla których Jarosław Kaczyński przestał być dla Bogiem – dodał.

PiS w coraz gorszej sytuacji. Sondaże pokazują to wprost

O kiepskiej sytuacji PiS świadczą także sondaże. Według badań United Surveys dla Wirtualnej Polski z 13 lutego 2024, na Koalicję Obywatelską chce głosować aż 31,7 proc. ankietowanych. Prawo i Sprawiedliwość spadło poniżej progu 30 proc. poparcia. Trzecia Droga utrzymuje wysokie notowania, a Lewicy udało się umocnić.

Co więcej, wielkich szans PiS nie ma nawet w wyborach prezydenckich. To Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia zmierzyliby się w drugiej turze walki o tytuł głowy państwa. Mateusz Morawiecki zająłby dopiero trzecie miejsce, ledwo przekraczając próg 20 proc. poparcia.