Stuhr krytycznie do nowej władzy: Ktoś tu coś ukrywa, nie traktuje nas poważnie

Joanna Stawczyk
26 lutego 2024, 07:01 • 1 minuta czytania
15 lutego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało w Biuletynie Informacji Publicznej projekt zmiany ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wdrażający dyrektywę o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym. To spotkało się z oburzeniem ludzi z branży. Maciej Stuhr wyraził swoje poparcie dla ruchu protestacyjnego reżyserów i scenarzystów. Bez owijania w bawełnę, skierował swoje słowa do ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza, apelując o zmiany.
Maciej Stuhr zwrócił się do ministra kultury. "Ktoś tu kręci jakieś lody…" Fot. Pawel Wodzynski/East News

Maciej Stuhr zwrócił się do ministra kultury. "Ktoś tu kręci jakieś lody…"

Od pewnego czasu świat filmu żyje protestami przeciwko decyzji władz kultury. Twórcy filmowi nie zgadzają się z kursem ministra kultury, który wprowadza nowe regulacje. W Biuletynie Informacji Publicznej ujawniono w połowie lutego projekt zmian w prawie autorskim, mający na celu dostosowanie do unijnej dyrektywy dotyczącej praw autorskich w erze cyfrowej.


Problem w tym, że polscy artyści nie uzyskują należnych im pieniędzy za korzystanie z ich dzieł na platformach VOD, które w Polsce generują roczne przychody na poziomie 2,6 miliona złotych.

Twórcy z branży filmowej nie zostawiają tego bez odzewu i organizują serie protestów, aby walczyć o swoje prawa. Mateusz Banasiuk stał się rozpoznawalną twarzą tego ruchu. W środę (21 lutego) zespół filmowców zgromadził się przed budynkiem Ministerstwa Kultury, a dwa dni później (23 lutego) podjęli działania protestacyjne również przed Sejmem.

"To nie jest tak, że ja chcę kogoś, wykorzystywać czy naciągać. Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie wypracować rozwiązanie, które będzie zadowalało wszystkich. Trzeba się za to zabrać, a nie tak jak to było przez ostatnie lata lekceważyć tematy i spychać na bok" – tłumaczył Banasiuk w rozmowie z Plejadą.

W niedzielę (25 lutego) głos w tej sprawie zabrał także Maciej Stuhr. W facebookowym wpisie ceniony aktor zwrócił się do rządu.

"Nie przepadam za agitacją we własnym interesie. Wolę wspierać innych potrzebujących. Ale sprawa tantiem dla twórców od internetowych gigantów jest z różnych względów dziwna" – zaznaczył na wstępie. W dalszej części posta Stuhr zasugerował, że ktoś zyskuje na braku tantiem dla artystów.

"Szanowny Panie Ministrze, zwracam się do Pana, bo przez 8 lat nie było sensu domagać się dialogu, nie było z kim dialogować. Dziś, gdy mówi Pan (mniej więcej), że kiedyś się tym zajmiecie, to dla naszego środowiska jest trochę jednak za mało. Pomijam w tym wpisie oczywistość, że to prawo musi być uchwalone tak jak w całej Europie. Ale tu się cisną na usta pytania, na które nikt nie chce odpowiadać… Dlaczego w ogóle do takiej sytuacji doszło? Kto na tym korzysta? Komu zależy, żeby zmiana prawa nastąpiła później, a nie wcześniej?" – zapytał artysta.

"Dopóki te pytania nie mają jasnych odpowiedzi, powstaje wrażenie, że ktoś tu coś ukrywa, nie traktuje nas poważnie. Ktoś tu kręci jakieś lody… Szkoda, że panowie Szczerba i Joński zajęci, bo może oni by nam coś było w stanie wyjaśnić" – podsumował aktor.