"Niektóre państwa NATO rozważają wysłanie żołnierzy". Sensacyjne słowa premiera Słowacji
Zachód rozmawia z Ukrainą i interwencji? Premier Słowacji ostrzega
Emmanuel Macron zainicjował spotkanie prezydentów, kanclerzy i premierów reprezentujących aż 28 państw Wspólnoty. W Paryżu do późnych godzin wieczornych trwają rozmowy na temat polityki Europy w zakresie dalszego wsparcia dla Wołodymyra Zełenskiego.
Przypomnijmy, że od pół roku na Słowacji funkcję premiera pełni prorosyjski i antyukraiński Robert Fico. Polityk otwarcie sprzeciwia się wysyłaniu pomocy militarnej Ukrainie, opowiadając się jedynie za wsparciem humanitarnym.
Teraz w ramach poniedziałkowych rozmów premier otwarcie stwierdził, że przywódcy państw przed konferencją otrzymali materiały, które mają dotyczyć kolejnej formy wsparcia dla Kijowa.
Według Fico niektóre państwa indywidualnie rozmawiają z Ukrainą o umowach bilateralnych dotyczących wysłania wojsk do zaatakowanego przez Władimira Putina kraju.
Słowacja ostrzega przed interwencją w Ukrainie. "Doprowadzi do ogromnej eskalacji"
– Niektóre państwa UE i NATO rozważają wysłanie wojsk na Ukrainę w ramach umów dwustronnych z Kijowem – powiedział. – Nie jesteśmy w stanie uniemożliwić poszczególnym państwom Unii Europejskiej i NATO zawierania takich umów – dodał.
– Nie doprowadzi to jednak do oczekiwanego celu, jakim jest wywarcie presji na rosyjskiej administracji i doprowadzenie do ustępstw. Przeciwnie, według nas taka decyzja doprowadzi do ogromnej eskalacji napięcia – ocenił.
Jeszcze w niedzielę wieczorem Fico opublikował specjalne nagranie w mediach społecznościowych, w którym ogłosił: – Nawet jeśli moje stanowisko będzie mnie kosztować stanowisko premiera, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby zapobiec bezpośredniemu udziałowi słowackich żołnierzy w wojnie w Ukrainie.
Co oznacza interwencja w Ukrainie? "Może prowadzić do otwartego konfliktu"
Co to oznacza? Wiele wskazuje na to, że słowacki lider spekuluje o zainaugurowaniu czegoś w rodzaju misji pokojowej. O tym, jak mogłaby ona wyglądać pisaliśmy w naTemat jeszcze miesiąc po rozpoczęciu inwazji, gdy podobne pomysły prezentował Jarosław Kaczyński.
– Biorąc pod uwagę warunki w Ukrainie – Rosję, która nie respektuje konwencji – należałoby mówić raczej o operacji wymuszania pokoju – wyjaśniał wówczas Robert Pszczel, były rzecznik NATO i b. dyrektor biura informacji NATO w Moskwie.
– NATO kolektywnie może nie chcieć eskalować tego strasznego konfliktu. Siłowe przejście do działań bojowych może prowadzić do otwartego konfliktu z Rosją – dodał.
– To pytanie do nas wszystkich. Skoro znamy strategię rosyjską polegającą na zabijaniu ludności cywilnej i równaniu z ziemią miast ukraińskich, to czy możemy się temu po prostu przyglądać? Może powinniśmy rozważać, chociaż częściowe rozwiązania – skomentował.