"Na żywo leci ten cyrk?". Gorąco na sejmowej komisji ds. wyborów kopertowych
Przed komisją ds. wyborów kopertowych stawiła się w środę wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów prok. Edyta Dudzińska. To ona umorzyła bardzo szybko (w ciągu trzech godzin) śledztwo ws. tamtego głosowania, które wszczęła prok. Ewa Wrzosek.
"Na żywo leci ten cyrk?". Gorąco na komisji ds. wyborów kopertowych
Prok. Dudzińska złożyła szybko wniosek formalny o wyłączenie z obrad przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego (KO). Tak też się stało i Joński został wyłączony z obrad komisji.
Waldemar Buda wskazał w międzyczasie, że polityk KO wziął udział w głosowaniu w swojej sprawie. – Na żywo idzie ten cyrk? – chciał się dowiedzieć Przemysław Czarnek (PiS). Prowadzenie obrad przejął Jacek Karnowski (KO), ale Joński został na sali.
"Posłowie PiS robią wszystko, aby nie zadawać ich usłużnej prokurator niewygodnych pytań. Mimo próby zdestabilizowania pracy komisji demokracja zwyciężyła – pytania których boją się byli komisarze polityczni w prokuraturze, jednak padną" – napisał wkrótce w serwisie X.
Wcześniej taki sam los spotkał Michała Wójcika z Suwerennej Polski. "Wyrzucono mnie z komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych na czas przesłuchania prokurator Wrzosek, która wszczęła w tej sprawie śledztwo. Czego się obawiają? Chciałem zadać tylko kilka pytań pani prokurator" – przekazał.
Mimo wszystko prok. Dudzińską zapytano, czy umorzyła śledztwo ws. wyborów kopertowych. Stwierdziła, że "tak", ale jej zdaniem nie dotyczyło ono wyborów.
Karnowski chciał się dowiedzieć, ile czasu zapoznawała się tamtymi dokumentami i czy umarzała już postępowanie podległego sobie prokuratura. – Takie sytuacje następują bardzo często. Nie wiem, czy pani Wrzosek była w pracy, ale wiem, że ja byłam. To było dla mnie zaskoczenie, że pani Wrzosek wydało postanowienie o wszczęciu śledztwa. Jak to się stało? Nie mam pojęcia – przekazała.
Dudzińska bardzo szybko umorzyła śledztwo prok. Wrzosek
Należy tutaj przypomnieć, że czasach gdy Ministerstwem Sprawiedliwości i Prokuraturą Generalną kierowali Zbigniew Ziobro oraz inni przedstawiciele Suwerennej Polski, Ewa Wrzosek ewidentnie podpadła im nie tylko zgłaszaniem krytycznych uwag co do funkcjonowania organów ścigania, ale i pewną decyzją procesową, którą podjęła.
Wiosną 2020 roku prokurator Wrzosek – po otrzymaniu od osoby prywatnej zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa – podjęła czynności zmierzające do zbadania, czy próba organizacji wyborów prezydenckich w środku pandemii COVID-19 może stanowić zagrożenie epidemiologiczne.
To wywołało wściekłość w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Już po zaledwie trzech godzinach prokuratorscy zwierzchnicy Ewy Wrzosek odebrali jej sprawę i natychmiastowo umorzyli śledztwo.
Później śledcza słono płaciła za tę próbę zbadania działań PiS i spółki. Wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne i delegowano z macierzystej Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów do oddalonej o kilkaset kilometrów jednostki w Śremie. Na przenosiny na drugi koniec kraju Wrzosek dostała niespełna dobę.