Trzaskowski zabrał głos ws. pomnika smoleńskiego. Zdradził, co można z nim zrobić

Natalia Kamińska
28 lutego 2024, 19:25 • 1 minuta czytania
Pomnik, który upamiętnia wypadek pod Smoleńskiem na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w stolicy, od początku budzi spore kontrowersje. Czy jednak można go przenieść? Głos w tej sprawie zabrał właśnie prezydent Warszawy.
Trzaskowski zabrał głos ws. pomnika smoleńskiego. Zdradził, co można zrobić. Fot. Aliaksandr Valodzin/East News

Trzaskowski zabrał głos ws. pomnika smoleńskiego. Zdradził, co można z nim zrobić

Pomnik smoleński można jedynie przesunąć o kilka metrów. Jestem przeciwnikiem zmieniania jego lokalizacji – powiedział w radiu RMF FM Rafał Trzaskowski. Jego słowa są odniesieniem do zapowiedzi ministra kultury o możliwiej zmianie lokalizacji pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. – Nie sądzę, żeby mogły stać w tym samym miejscu – powiedział ostatnio Bartłomiej Sienkiewicz w rozmowie z "Newsweekiem". Pomnik smoleński ma formę schodków.


Pomnik smoleński nie tak dawno wykorzystano też, aby zyskać popularność. Jesienią 2023 roku Krzysztof B. wszedł na niego i groził, że się wysadzi.

Wówczas w rozmowie z Onetem Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna poinformował, że mężczyzna zaplanował całą scenę w taki sposób, aby stworzyć "wirala", czyli zabawny materiał, który na krótki czas zdobywa dużą popularność i szybko rozprzestrzenia się w internecie.

Według nieoficjalnych informacji Onetu 38-latek chciał wykorzystać popularność do informowania o "międzynarodowych aferach szpiegowskich". Jak dodał prokurator, chodziło mu jedynie o zasięgi, nie zamierzał robić nikomu krzywdy.

Co dalej z ulicą Kaczyńskiego w Warszawie?

Wracając jeszcze do rozmowy z Trzaskowskim, to poruszył on także temat ulicy imienia Lecha Kaczyńskiego w stolicy. – Trudno mi jest przekonać PO w Warszawie do tego, by powstała ulica Lecha Kaczyńskiego w stolicy. Ta ulica powinna powstać, chciałbym żeby to było przy Muzeum Powstania Warszawskiego – stwierdził.

Włodarz stolicy mówił ponadto na temat odbudowy Pałacu Saskiego. – Sienkiewicz jest zwolennikiem odbudowy Pałacu Saskiego, ja uważam, że można lepiej wydać te pieniądze. Chciałbym, żeby to byłą przestrzeń otwarta, żeby budowa nie ingerowała w Ogród Saski – przekazał.

Przypomnijmy: szef resortu kultury Bartłomiej Sienkiewicz poinformował we wtorek w mediach społecznościowych o kontynuacji tej inwestycji. – Zaczyna się odbudowa Pałacu Saskiego, a tak naprawdę otoczenia Grobu Nieznanego Żołnierza, Ołtarza Ojczyzny – przekazał w krótkim nagraniu zamieszczonym na platformie X.

I dodał: – Od grudnia 2022 roku, czyli ponad rok, poprzedni zarząd nie był w stanie zabezpieczyć zabytkowych piwnic i fundamentów. Wystarczyło zmienić zarząd, dwa tygodnie i zaczęło się już zabezpieczenie. Da się, da się. Będziemy budować Pałac Saski. Szybko.

Kontrowersje ws. odbudowy Pałacu Saskiego

Nie brak jednak głosów, że pałac nie jest potrzebny Warszawie. "Koszt odbudowy Pałacu Saskiego to ok. 2,5 mld. Za te środki można odremontować wszystkie przedwojenne kamienice w Warszawie, które dziś stoją puste. Tak poważna decyzja powinna zostać podjęta z udziałem warszawiaków i stołecznego samorządu, nie w gabinecie ministra Sienkiewicza" – napisała Magdalena Biejat z Lewicy, która również kandyduje na urząd prezydentki stolicy.

A aktywista miejski Jan Mencwel wskazał jeszcze: "A dodajmy jeszcze, że ten projekt w zakładanym przez PiS kształcie oznacza, że trzeba będzie wyciąć kilkadziesiąt (!) dorosłych drzew w Ogrodzie Saskim. De facto zabrać cały kwartał parku. I po co ten pośpiech ministra Sienkiewicza?".

"Dokładnie. Na Woli niszczeją niesamowite ostańce. Kamienice przy Waliców, Wroniej, Łuckiej, Chłodnej przetrwały wojnę i getto. Dziś popadają w ruinę, bo nie ma pieniędzy na remont. Tymczasem rząd chce przeznaczyć miliardy na odbudowę pałacu. Absurd" – podsumował dziennikarz stołecznej "Gazety Wyborczej" Wojciech Karpieszuk.