Zgwałcona 25-latka nie żyje. Śledczy mówią o zmianie zarzutów wobec Doriana S.
– Czy prokuratura będzie zmieniać zarzuty? Na 99 procent tak. W pierwszej kolejności wymagane jest przeprowadzenie sekcji zwłok i potwierdzenie, że przyczyną śmierci jest zdarzenie, do którego doszło w niedzielę w centrum Warszawy. Prokuratura musi opierać się na dowodach. Jeśli takie potwierdzenie będzie, zmiana zarzutów z usiłowania na dokonanie zabójstwa zostanie przeprowadzona – przekazał "WP" Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Śledczy prawdopodobnie zmienią zarzuty wobec Doriana S.
Jak ujawnia portal, śledczy mogą postawić Dorianowi S. zarzut zabójstwa w związku z gwałtem, który oznacza karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 15 albo karę dożywotniego pozbawienia wolności.
W piątek (1.03) media obiegła wiadomość, że 25-letnia ofiara gwałtu zmarła w szpitalu. Liza pochodziła z Białorusi. Prawdopodobnie była przypadkową ofiarą napastnika.
Nie żyje 25-letnia Białorusinka
– Z przykrością muszę powiedzieć, że pacjentka zmarła. Mimo ogromnych starań lekarzy w godzinach przedpołudniowych nastąpił zgon. Jest nam bardzo przykro. Okoliczności są tragiczne, informacja jest tragiczna. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy – poinformowała "WP" Barbara Mietkowska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Do bestialskiego gwałtu doszło w minioną niedzielę nad ranem na klatce schodowej przy ulicy Żurawiej w Warszawie. Nagą i nieprzytomną 25-latkę znalazł dozorca budynku, który zmierzał akurat na poranną zmianę.
Doszło do śmierci mózgu
Napastnik miał przystawić jej nóż do gardła i wciągnąć do bramy. Następnie dusił ją, zdarł z niej ubranie i zgwałcił. Po wszystkim zostawił ofiarę na schodach przed budynkiem i... tramwajem wrócił do domu oraz swojej partnerki.
Białorusinka trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Bezpośrednią przyczyną jej zgonu była śmierć mózgu. Od momentu brutalnego gwałtu kobieta w ciężkim stanie przebywała na oddziale intensywnej terapii.
Obecnie Dorian S. przebywa w areszcie tymczasowym, skąd oczekuje na akt oskarżenia i rozprawę. Według nieoficjalnych doniesień Wirtualnej Polski, podejrzany miał przyznać się do stawianych mu zarzutów, choć prokuratura tego nie potwierdziła.