Strajk Kobiet przyszedł prosto pod Pałac Prezydencki. "Będziesz siedział!"

Alan Wysocki
08 marca 2024, 19:03 • 1 minuta czytania
Andrzej Duda i Szymon Hołownia w ostatnich dniach dali kobietom do wiwatu. Strajk Kobiet ruszył z protestem pod Pałacem Prezydenckim. Organizatorki skandują do głowy państwa hasła takie jak "będziesz siedział". Najmocniej oberwało się jednak marszałkowi Sejmu, którego dymisji oczekuje liderka ruchu.
Strajk Kobiet przyszedł po Andrzeja Dudę. Oberwało się też Hołowni. Fot. Paweł Wodzyński / East News

Strajk Kobiet przyszedł prosto po Dudę. "Będziesz siedział!"

Andrzej Duda odmówił złożenia podpisu pod ustawą umożliwiającą swobodny dostęp do tzw. tabletki dzień po bez recepty. To wywołało reakcję Strajku Kobiet, który z okazji Dnia Kobiet zapowiedział protest pod Pałacem Prezydenckim.


Równolegle kobiety dostały kolejny powód do manifestowania. Jest nim Szymon Hołownia, blokujący prace nad ustawami aborcyjnymi. Na Krakowskim Przedmieściu zgromadziło się kilkaset osób, protestujących przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości oraz Trzeciej Drogi.

Zgromadzeni wznosili okrzyki takie jak "Będziesz siedział", a także pokazano transparenty o hasłach "Duda, Hołownia, jedna d*pa", "Poszłam spać, obudziłam się bez praw", "Jestem tu dla moich wnuczek", "Szymon, masz talent do wku****nia kobiet", "Dostępna aborcja, teraz!".

Jak pisaliśmy w naTemat, nic nie wskazuje na to, by Pałac Prezydencki miał zmienić linię ws. aborcji. Prezydencka minister, Grażyna Ignaczak-Bandych w rozmowie z PAP, na którą powołał się Onet, powiedziała, że głowa państwa nie ustąpi w kwestii aborcji. – Opinia prezydenta jest bardzo jasna – powiedziała.

– Pan prezydent złożył w tej sprawie wniosek do Sejmu, który nie był rozpatrzony, i nie był uchwalony, a pozwalał na terminację ciąży, na aborcję przypadków letalnych, czyli nieusuwalnych, trwałych, śmiertelnych wad dziecka – dodała.

Kroku w tył nie zamierza wykonać także Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu twardo stoi przy stanowisku, że prace nad aborcją będą miały miejsce dopiero 11 kwietnia po pierwszej turze wyborów samorządowych.

Do akcji wkroczył jednak Donald Tusk. Premier ogłosił, że Rada Ministrów chce natychmiast przywrócić stan prawny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, bowiem ten został wydany z wadami prawnymi. Szpitale, które będą bezzasadnie odmawiały aborcji, stracą kontrakty z NFZ. Nieudzielenie pomocy kobiecie będzie też z urzędu analizowane przez prokuraturę.