Z badania CBOS wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, największym poparciem cieszyłaby się Koalicja Obywatelska. Na KO zagłosowałoby 29 proc. ankietowanych deklarujących udział w wyborach, czyli tyle samo, co w styczniu.
Na drugim miejscu uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość, które mogłoby liczyć na 23 proc. potencjalnych głosów. Choć to minimalnie więcej niż pod koniec lutego, w stosunku do początku roku partia Jarosława Kaczyńskiego traci 6 punktów procentowych.
Na ostatnim miejscu podium znalazła się Trzecia Droga, na którą chciałoby oddać głos 12 proc. ankietowanych. W porównaniu z końcem lutego, mariaż ludowców i Polski 2050 traci 3 punkty.
Niewiele mniej, bo 11 proc. poparcia notuje Konfederacja, której wynik nie zmienił się od stycznia. Zaraz za nią, z 9 proc. poparciem znajduje się Lewica. Ta z kolei zwiększyła swoją popularność o 2 punkty, w porównaniu z sondażem z końca lutego.
Wyniki badania CBOS sugerują, że na spadek poparcia Trzeciej Drogi i wzrost notowań Lewicy mogła wpłynąć ostatnia decyzja marszałka Sejmu. Szymon Hołownia postanowił, że posłowie zajmą się projektami liberalizującymi prawo aborcyjne dopiero po pierwszej turze wyborów samorządowych, a nie na bieżących obradach.
Ruch lidera Polski 2050 spotkał się z falą krytyki ze strony środowisk kobiecych i Lewicy. – Szafuje pan jako katolik słowem "kłamca". Kłamcą nazwał pan marszałka Czarzastego, który mówił o tym, że mrozi, blokuje, nie dopuszcza pan do procedowania ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię – zwróciła się do Hołowni posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska, po ogłoszeniu wspomnianej decyzji.
– Ja się zastanawiam też nad PSL, bo z badań wynika, że elektorat Trzeciej Drogi właśnie jest za zmianą (prawa aborcyjnego). Wydaje się, że na tym może zyskać lokalnie PiS. Konfederacja może, ale niekoniecznie. Ale w tych mniejszych wsiach, powiatach, to będzie bardzo grzany temat. Ja rozumiem, co mówi marszałek Hołownia, żeby tego tematu nie wrzucać, ale właśnie dlatego go wrzucił. To jest paradoks – podsumował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" ekspert ds. marketingu politycznego, prof. Mirosław Oczkoś.
Do sejmowej zamrażarki trafiły łącznie cztery projekty ustaw. Dwa zaproponowała Lewica, która chce nie tylko legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży, ale też dekryminalizacji w przypadku osób, które pomagają w usunięciu ciąży.
Koalicja Obywatelska zaproponowała projekt legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży, czyli zgodnie z zapowiedziami kampanijnymi Donalda Tuska, a Trzecia Droga optuje za powrotem tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r.