"W południe przeciw Putinowi". Rosjanie w olbrzymich kolejkach do urn, nagrania robią wrażenie

Katarzyna Zuchowicz
17 marca 2024, 14:40 • 1 minuta czytania
Czy ktoś spodziewałby się wcześniej takiego widoku przed rosyjskimi lokalami wyborczymi? Gigantycznych kolejek, które w samo południe w niedzielę – w ostatni dzień wyborów prezydenckich – ustawią się w Rosji, ale głównie poza jej granicami? To odzew na słowa, które pojawiły się na profilu Aleksieja Nawalnego na X na krótko przed jego śmiercią: "Podoba mi się pomysł, aby wyborcy przeciwni Putinowi poszli razem do lokali wyborczych o 12 w południe". Akcja zyskała nazwę: "W południe przeciw Putinowi".
"W południe przeciw Putinowi". W Rosji i poza jej granicami ustawiły się olbrzymie kolejki do lokali wyborczych. Na zdjęciu: w Londynie. fot. BENJAMIN CREMEL/AFP/East News

Niedziela 17 marca to ostatni dzień wyborów prezydenckich w Rosji. Wynik, jak łatwo przewidzieć, jest z góry przesądzony i to, że oprócz Władimira Putina bierze w nich udział jeszcze trzech kandydatów, nie ma większego znaczenia.


Znaczenie ma za to co innego. Coś, czego Putin pewnie się nie spodziewał, a czym żyje dziś internet i zagraniczne media. To odzew na akcję sprzeciwu wobec Putina, który wielkimi kolejkami do lokali wyborczych objawił się w Rosji, ale przede wszystkim za granicą.

Kolejki, jak wynika z doniesień medialnych, pojawiły się przed lokalami w Moskwie, Nowosybirsku, Czelabińsku i innych rosyjskich miastach. A także w wielu innych krajach.

"W południe przeciwko Putinowi"

Chodzi o akcję "W południe przeciwko Putinowi". I instrukcję rozpowszechnianą przez opozycję: "W niedzielę w południe przyjdź do lokalu wyborczego, stań w kolejce i zagłosuj przeciwko Putinowi".

Skąd się wzięła inicjatywa? "Pomysł protestu "W południe przeciwko Putinowi" zgłosił były radny dumy Petersburga i współzałożyciel ruchu "Europejski Petersburg” Maksim Reznik. 1 lutego, na krótko przed śmiercią, Aleksiej Nawalny również poparł tę inicjatywę" – wyjaśnia Biełsat.

"Podoba mi się pomysł, aby wyborcy przeciwni Putinowi poszli razem do lokali wyborczych o 12 w południe" – napisał Nawalny.

"Politico" tak to skomentowało: "Ostatni plan Nawalnego. Szykuje Putinowi przykrą niespodziankę. "Nawet po śmierci chce mu wyrządzić maksymalne szkody".

Kto by się spodziewał, że 17 marca tak będzie to wyglądało w praktyce?

Gigantyczne kolejki do lokali wyborczych

W niedzielę internet zalały nagrania nie tylko z Rosji. Wszystkie pokazują olbrzymie kolejki do lokali wyborczych.

Również w Warszawie, gdzie według RMF FM przed ambasadą Rosji zebrało się kilkadziesiąt osób.

A tak było np. w Tel Avivie. Wszyscy, jak czytamy w relacjach, przyszli o godzinie 12.00 w ramach akcji "w południe przeciwko Putinowi".

Tu Belgrad, stolica prorosyjskiej Serbii.

I Kazachstan.

Podobnie było w Erywaniu w Armenii, w Londynie, Pekinie i wielu innych miejscach.

Nie sposób ich wszystkich pokazać. Cała platforma X zalana jest podobnymi nagraniami.

W Berlinie w kolejce do urny wyborczej stanęła Julia Nawalna, żona Aleksieja, największego wroga Putina, który 16 lutego zginął w kolonii karnej.

Niszczą karty do głosowania

Ale nie tylko kolejki zwróciły uwagę świata. Jak pisze na X Hanna Liubakova, białoruska dziennikarka, "ludzie niszczą karty do głosowania. Piszą na nich: "Nie dla wojny", "Putin zabójca". Jak twierdzi, zdjęcia publikują rosyjskie media.

Sama również je pokazała.

Są też doniesienia o próbach zniszczenia kart do głosowania za pomocą zielonego atramentu.

Czy Rosja się budzi?

Z drugiej strony mamy zupełnie inne obrazy. Na przykład szokując nagranie, które obiegło internet, na którym widać, jak uzbrojeni wojskowi wchodzą za kotarę i zaglądają ludziom przez ramę.

Zastępca prokuratora generalnego Ukrainy w latach 2019-2021, zamieścił zaś wpis ze zdjęciem, które także oddaje cały paradoks tych wyborów.

Opisuje, jak w obwodzie chersońskim wojsko chodziło od drzwi do drzwi, aby zmusić ludzi do głosowania. Że istnieją doniesienia o porwaniach osób w celu głosowania. "W Melitopolu, aby zwiększyć frekwencję, mieszkańcy zostali zmuszeni do głosowania 2-3 razy, a w jednej z gmin obwodu chersońskiego – do głosowania na swoich sąsiadów, którzy wyjechali" – pisze.