Aleksiej Nawalny nie żyje. Największy wróg Putina zginął w kolonii karnej
Jak poinformowała Federalna Służba Więzienna Rosji, w Kolonii Karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym miał umrzeć Aleksiej Nawalny.
Reklama.
Jak poinformowała Federalna Służba Więzienna Rosji, w Kolonii Karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym miał umrzeć Aleksiej Nawalny.
W komunikacie putinowskich służb czytamy, że Aleksiej Nawalny zmarł po tym, gdy "źle poczuł się po spacerze i niemal natychmiast stracił przytomność". "Przeprowadzono wszelkie niezbędne czynności reanimacyjne, które nie przyniosły pozytywnego rezultatu. Zespół ratownictwa medycznego potwierdził śmierć skazanego" – podano.
Federalna Służba Więzienna Rosji twierdzi, że aktualnie trwa ustalanie przyczyny śmierci Aleksieja Nawalnego. Źródła głównej kremlowskiej tuby propagandowej – stacji RT nieoficjalnie podają, iż u opozycjonisty miało dojść do zatoru tętniczego wywołanego oderwaniem się skrzepu krwi. Działacz uważany za największego wroga Władimira Putina miał zaledwie 47 lat. W żałobie pozostawił żonę Julię Nawalną oraz dwoje dzieci – córkę Darię i syna Zahara.
Aleksiej Nawalny w rękach putinowskiego reżimu pozostawał nieprzerwanie od stycznia 2021 roku, gdy powrócił do ojczyzny po leczeniu w Niemczech. W berlińskiej klinice Charité przechodził on żmudną rehabilitację po zatruciu nowiczokiem.
Podczas pobytu w Niemczech wraz z reżyserem Danielem Rohremi i słynnym dziennikarzem śledczym Christo Grozewem rosyjski opozycjonista nakręcił film dokumentalny, w którym zdemaskował wymierzone przeciwko niemu działania agentów Kremla.
Choć kanclerz Angela Merkel oferowała Aleksiejowi Nawalnemu ochronę w RFN, po odzyskaniu sił zdecydował się on powrócić do Rosji. Miało to miejsce 17 stycznia 2021 roku. Planowo lot DP936 powinien zakończyć się na lotnisku Moskwa-Wnukowo, ale ze względu na oczekujący tam Aleksieja Nawalnego tłum jego sympatyków, maszynę skierowano ostatecznie do portu Moskwa-Szeremietiewo.
Aktywista został aresztowany podczas kontroli paszportowej, a później zaczął się długi festiwal wyroków. Jeszcze pod koniec 2021 roku Nawalnego uznano za "eksternistę i terrorystę". Wiosną 2022 roku ogłoszono wyrok za rzekome oszustwo, na podstawie którego opozycjonistę skazano na 9 lat pobytu w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
"Najlepsze" Władimir Putin zostawił sobie jednak na koniec. W sierpniu 2023 roku Aleksieja Nawalnego skazano na aż 19 lat odsiadki w kolonii karnej za "założenie i finansowanie organizacji ekstremistycznej".
W międzyczasie Nawalny kilkukrotnie znikał w tajemniczych okolicznościach, aby odnaleźć się w celi izolacyjnej lub nowej kolonii karnej. Ostatni taki incydent wydarzył się w grudniu ubiegłego roku, gdy prawnicy i rodzina nie miała z Nawalnym kontaktu przez 20 dni.
Ostatecznie odnalazł się on w osadzie Charp w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, gdzie teraz miał umrzeć. Na kilkanaście dni przed śmiercią Nawalny zdążył jednak jeszcze raz napsuć krwi dyktatorowi z Kremla i wezwać do masowej akcji protestacyjnej "Południe przeciwko Putinowi". Ma się ona odbyć się podczas marcowych wyborów prezydenckich w Rosji.