Putin po wyborach przemówił do narodu. Mówił o Nawalnym i III wojnie światowej
Po zwycięstwie w pierwszej turze wyborów prezydenckich Władimir Putin będzie rządził w Rosji do 2030 roku. Rosyjska opozycja i niektórzy politycy państw demokratycznych nie uznają legalności głosowania.
W proteście tysiące Rosjan w kraju i za granicą wzięło udział w akcjach protestacyjnych pod hasłem "w południe przeciwko Putinowi", której pomysłodawcą był zmarły Aleksiej Nawalny.
Władimir Putin wspomina o III wojnie światowej
– Sądzę, że wszystko jest możliwe we współczesnym świecie – tak Putin na powyborczej konferencji prasowej odpowiedział na pytanie, czy możliwy jest pełnowymiarowy konflikt między Rosją a NATO.
– Jest jasne dla wszystkich, że (taki konflikt – przyp. red.) oznaczałby, że jeden krok dzieliłby nas od III wojny światowej. Sądzę, że niemal nikt nie jest tym zainteresowany – powiedział, dodając, że jednym z jego celów w czasie piątej kadencji na stanowisku prezydenta Rosji będzie umocnienie sił zbrojnych.
Wspominając o dużej frekwencji w wyborach, Putin zaznaczył, że "to efekt dramatycznych wydarzeń, przez jakie przechodzi kraj". W jego ocenie sukces frekwencyjny miał być powiązany z obecną sytuacją geopolityczną, czyli "faktem, że jesteśmy zmuszeni dosłownie bronić interesów naszych obywateli, naszych mieszkańców, z bronią w ręku, budować przyszłość dla pełnego, suwerennego i bezpiecznego rozwoju Federacji Rosyjskiej".
Putin: "Jeśli chodzi o śmierć Nawalnego"
Putin odniósł się również do śmierci Aleksieja Nawalnego. Co ciekawe, rosyjski dyktator po kilku latach wypowiedział nawet nazwisko opozycjonisty, którego za życia określał mianem "ten człowiek". – Jeśli chodzi o śmierć Nawalnego – tak, zmarł. To zawsze smutne wydarzenie – stwierdził Putin.
– Niestety co się stało, to się stało. Ale to się zdarza. Nic nie można z tym zrobić. Takie jest życie – przyznał, po czym oznajmił, że w Rosji i na świecie w więzieniach umierają też inni więźniowie.
Rosyjski prezydent dodał, że "kilka dni przed śmiercią" opozycjonisty usłyszał o propozycji, by wymienić Nawalnego na "pewne osoby siedzące w więzieniach w krajach Zachodu".
Chodzi o doniesienia szefowej wydziału śledczego Fundacji Antykorupcyjnej Aleksieja Nawalnego, Marii Pewczik. Według działaczki Nawalny został zamordowany z rozkazu Putina w przeddzień wymiany więźniów, w której opozycjonista zostałby zwolniony w zamian za skazanego na dożywocie zabójcę z rosyjskiej FSB, Wadima Krasikowa.
Putin zgodził się na wymianę Nawalnego?
Jak wspomniał Putin, propozycję przedstawiły mu "pewne osoby" niebędące przedstawicielami administracji. Z doniesień Pewczik wynika, że miał być to znany miliarder Roman Abramowicz.
– Możecie wierzyć mi lub nie, ale osoba, która mi o tym mówiła, nie skończyła jeszcze zdania, a ja powiedziałem "zgadzam się" – dodał Putin. Warunkiem, pod jakim chciał zgodzić się na wymianę Nawalnego, miało być ponoć to, by opozycjonista nigdy nie wrócił już do Rosji.
Przypomnijmy, informację o śmierci lidera rosyjskiej opozycji przekazała 16 lutego Federalna Służba Więzienna Rosji. Nawalny miał umrzeć w Kolonii Karnej nr 3 w Charpie, za kołem podbiegunowym. Wedle oficjalnej wersji putinowskich służb "źle poczuł się po spacerze i niemal natychmiast stracił przytomność", po czym zmarł.
Od tamtej pory pojawiają się liczne spekulacje na temat okoliczności śmierci Nawalnego. Nie brakuje również głosów, że do jego zgonu doprowadziły rozkazy rosyjskiego przywódcy.