Ależ widok na Mierzei Wiślanej! To zdjęcie jest hitem internetu
"Wczorajsze poszukiwanie wraku na Mierzei Wiślanej zakończone sukcesem. Piaski, między wyjściem na plażę 14 a 15. Kto będzie miał możliwość, polecam odwiedzić to miejsce" – napisał na Instagramie fotograf Michał Misztal.
Wrak statku spoczywa w Piaskach (między wejściem na plażę nr 14 a 15). To stara rybacka wioska położona około 12 km od centrum Krynicy Morskiej i 4 km od granicy z należącym do Rosji Obwodem Królewieckim.
Zaskakujący widok na Mierzei Wiślanej
Fotografia zachwyciła internautów, robiąc szybką karierę w mediach społecznościowych. "Mega sprawa", "Niesamowite...", "Mamy swój Zakynthos", "Piękne ujęcia" – czytamy w komentarzach na facebookowym profilu Lubuscy Łowcy Burz, który udostępnił zdjęcia wraku.
Warto przypomnieć, że o tajemniczym odkryciu na Mierzei Wiślanej informował wcześniej profil Hello Mierzeja, który skontaktował się w tej sprawie z Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku. Autorzy strony na Facebooku otrzymali informację, że drewno użyte do budowy wraku jest datowane na pierwszą połowę XX w., najprawdopodobniej po 1921 r.
– Z informacji uzyskanych z Urzędu Morskiego w Gdyni można przypuszczać, że jest to jeden z dwóch kutrów, które zatonęły w tym rejonie. Jednym z nich jest jednostka GDY126, która zatonęła w 1982 r. w okolicy Krynicy Morskiej, a druga możliwość to kuter o nieznanym numerze, który zatonął w czasie próby ucieczki do Szwecji w latach 60. Biorąc pod uwagę datowanie, druga z opcji jest bardziej prawdopodobna – wyjaśniono w opublikowanym filmiku.
To wrak z II wojny światowej?
W nagraniu wystąpił Olaf Popkiewicz, twórca video, zapalony historyk, archeolog oraz redaktor programu "Poszukiwacze historii". – Na początku widząc zdjęcia, pomyślałem, że to bardzo stary wrak, ale w rzeczywistości pochodzi on z lat 20. XX w. To jest bardzo duża jednostka – 32 m długości – to jest już statek. Można go nawet nazwać jachtem lub żaglowcem. Ma na pewno jakiś silnik (...). Pewnie wpadł na mieliznę, a potem go obróciło – wyjaśnił.
W ocenie eksperta, to prawdopodobnie pozostałość po wielkiej ewakuacji z ówczesnych Prus Wschodnich, która miała miejsce pod koniec II wojny światowej. Ogromna liczba wojskowego personelu oraz uchodźców przekształciła tę operację w największą ewakuację w historii morskiej.
W ciągu zaledwie piętnastu tygodni od 494 do nawet 1080 okrętów, statków transportowych, rybackich łódek i największych niemieckich jednostek morskich przetransportowało około 800-900 tys. uchodźców oraz 350 tys. żołnierzy przez Bałtyk do III Rzeszy i okupowanej przez nazistów Danii.
Co ciekawe, liczba ewakuowanych tzw. operacji Hannibal była nawet trzykrotnie większa od liczby ewakuowanych pod francuską Dunkierką.