Co za ekspresowy proces! Ksiądz z Dąbrowy Górniczej idzie od razu do więzienia
Wynik procesu ks. Tomasza Z. znamy z relacji dziennika "Fakt". Okazało się, że sąd w Dąbrowie Górniczej błyskawicznie wymierzył karę. Proces dziś się zaczął i dziś zakończył. Jak pisze "Fakt" 46-letni ksiądz Tomasz został przywieziony z aresztu, w którym siedzi od stycznia tego roku.
"Bohater seksskandalu był wyraźnie przybity. Wszedł na salę skuty kajdankami. Zapuścił mnisią, długą brodę. Mocno posiwiał" – pisze dziennik o księdzu. Do tej pory nie został wydalony ze stanu duchownego.
Ale na sali sądowej pojawił się w "cywilnych" ubraniach. Ubrany był w sportową bluzę i dżinsy. Prowadząca rozprawę sędzia Sylwia Banach wyłączyła jawność procesu.
Po wysłuchaniu zeznań pokrzywdzonego 27-latka sędzia nie miała żadnych wątpliwości i od razu wymierzyła księdzu wyrok 1,5 roku bezwzględnego więzienia. Skazany ma też zapłacić 15 tys. zł zadośćuczynienia poszkodowanemu oraz nawiązki na fundusze.
Pokrzywdzony mężczyzna zeznawał za pośrednictwem łącza wideo, ale znajdował się w budynku sądu. Jego tożsamość nie została ujawniona.
Co stało się na parafii w Dąbrowie Górniczej?
Z akt sprawy wynika, że w sierpniu 2023 roku ks. Tomasz Z. zaprosił do siebie znajomego księdza geja z Dąbrowy Górniczej. Ten pojawił się ze swoim znajomym, 27-letnim heteroseksualnym mężczyzną, żonatym i mającym dziecko. Podczas zabawy panowie raczyli się psychotropami i środkami na potencję. Impreza odbywała się na w budynkach parafii pw. NMP Anielskiej.
W pewnym momencie trzeci mężczyzna miał atak serca, wiec znajomy księdza (organizatora orgii) chciał wezwać pogotowie. Ksiądz po prostu wyrzucił go z mieszkania. Ten wezwał jednak pomoc, będąc na ulicy.
Na miejsce przybyli ratownicy, którzy – jak pisze "Fakt" zastali w mieszkaniu księdza nagiego mężczyznę leżącego na łóżku. "Był mocno okaleczony w dolnych partiach ciała. Ne było z nim kontaktu" – czytamy.
Efekt był taki, że ksiądz dostał zarzuty o nieudzielenie pomocy osobie będącej w sytuacji zagrożenia życia oraz posiadanie narkotyków.
Jego przełożeni pozbawili go kościelnych stanowisk i "nakazali pokutę". Ksiądz Tomasz wyjechał więc na wakacje do Turcji, później zaszył się w jakimś ośrodku na Podkarpaciu. W styczniu został aresztowany.
We wrześniu Tomasz Z. napisał oświadczenie do "Gazety Wyborczej", w którym podkreślił, że "odbiera to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję. Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej, to nie byłoby w ogóle sprawy".
Sprawa przybrała wymiar międzynarodowego skandalu. O orgii księży z Dąbrowy Górniczej rozpisywały się media nie tylko z Polski, ale też całego świata. Jak informowaliśmy w naTemat, angielskie, włoskie czy niemieckie portale prześcigały się w kreacji nagłówków. Mogliśmy przeczytać o "żigolaku wzywającym pomocy" lub "gejowskiej orgii z męską prostytutką w tle".