Sikorski apeluje do Niemców ws. ewentualnej wojny z Rosją. "Mam nadzieję, że teraz posłuchacie"
– Niemieccy politycy wydają się być zadowoleni z tego, że Rosja dopiero za cztery do pięciu lat będzie gotowa (do ataku na NATO – red.) i uważają, że do tego czasu Niemcy będą przygotowane (do obrony kraju – red.). Problemem jest to, że Rosja, zanim dotrze do Niemiec, musi przejść przez inne kraje – czytamy w wywiadzie z Radosławem Sikorskim w "Bild am Sonntag".
– Rosja w ostatnich 500 latach naszej historii wielokrotnie atakowała Polskę. Nie bylibyśmy więc zaskoczeni. Rosja poniosłaby porażkę, ponieważ jako Zachód jesteśmy zdecydowanie silniejsi niż Rosja. Ukraina nie walczy dziś sama. W przeciwieństwie do czasów minionych tym razem nie walczylibyśmy sami – dodał szef polskiego MSZ.
– Stoimy przed wyborem – albo będziemy mieli pokonaną rosyjską armię poza granicami Ukrainy, albo zwycięską rosyjską armię na granicy z Polską. (...) Lepiej byłoby zatrzymać Putina na Ukrainie – 500 do 700 kilometrów stąd – stwierdził Sikorski.
Sikorski apeluje do Niemców: Mam nadzieję, że teraz nas posłuchacie
Obecnie największą bolączką broniącej się Ukrainy jest brak rakiet dalekiego zasięgu, żeby razić cele wojskowe i strategiczne Rosji, w tym lotniska, z których startują samoloty bombardujące ukraińskie miasta. I to właśnie o przekazanie pocisków manewrujących Taurus Kijowowi zaapelował Sikorski.
– Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu – słynne rakiety ATACMS o zasięgu 300 km. Mam nadzieję, że niemiecki kanclerz zrozumie, że chodzi o reakcję na drastyczną eskalację ze strony Rosji. Rosjanie zniszczyli 70 proc. potencjału wytwarzania energii elektrycznej. To jest właściwie zbrodnia wojenna – uważa szef polskiej dyplomacji.
– Myślę, że teraz wiemy wszyscy, że Putin reaguje tylko na presję, na najmocniejsze argumenty czystej siły. Ostrzegaliśmy Niemców przed tym w kontekście Nord Stream, ale wtedy nas nie słuchano. Mam nadzieję, że teraz posłuchacie nas – dodał Radosław Sikorski.
Sikorski o zachowaniu Dudy w Sejmie
W mijającym tygodniu w kontekście Radosława Sikorskiego mówiło się sporo o zachowaniu Andrzeja Dudy w Sejmie. Chodzi o żywiołowe reakcje prezydenta na sejmowe wystąpienie ministra, które stały się tematem memów. Szef polskiej dyplomacji przemawiał w czwartek 25 kwietnia, a w sobotę na antenie TVN24 usłyszał pytanie o zachowanie prezydenta.
Można powiedzieć, że kiedy Sikorski wygłaszał exposé, Duda się nie hamował. Kręcił głową, robił zaskoczone miny, wpatrywał się w tablet. Podobnie było w momencie, kiedy minister spraw zagranicznych nawiązywał do relacji Polski z Niemcami.
– Zdziwiła mnie reakcja pana prezydenta na to, że powiedziałem, że Niemcy są naszym sojusznikiem, bo nie widzę w tym nic kontrowersyjnego – powiedział Sikorski w TVN24.
Członek rządu Donalda Tuska dodał, że prezydent "chyba nie jest odosobniony" w tym, że nie zgadza się z prowadzoną obecnie polityką zagraniczną. – Słychać było (...) rechot prawej strony sali na dość oczywiste stwierdzenia, że Niemcy są naszym bardzo ważnym partnerem handlowym – przekonywał Sikorski.
Czytaj także: https://natemat.pl/553955,sikorski-o-dziwnych-minach-prezydenta-dudy-w-sejmie-zaskoczyla-go-jedna