Potężny wybuch w Biełgorodzie. 10-piętrowy budynek runął jak domek z kart

redakcja naTemat.pl
12 maja 2024, 15:36 • 1 minuta czytania
W Biełgorodzie doszło do eksplozji, w wyniku której zawalił się dziesięciopiętrowy budynek. Rosja już oskarżyła o atak Ukrainę. Cały czas trwa akcja ratunkowa mająca na celu wyciągnięcie ludzi spod gruzów. Do sieci trafiła seria nagrań przedstawiających skalę wybuchu.
Wybuch w Biełgorodzie. Do sieci trafiły nagrania pokazujące eksplozję. Fot. Rosija 1 / Screen

Tuż przy granicy z Ukrainą, w rosyjskim Biełgorodzie doszło do eksplozji, w wyniku której zawaliła się część dziesięciopiętrowego bloku mieszkalnego. Do sieci trafiła cała masa nagrań przedstawiająca skalę wybuchu.


Na miejscu interweniowały władze obwodu biełgorodzkiego. Z najnowszych informacji gubernatora Wiaczesława Gładkowa wynika, że w wyniku zdarzenia kilka osób zginęło, a co najmniej kilkanaście zostało rannych.

Wybuch w Biełgorodzie. Do sieci trafiły nagrania pokazujące eksplozję

Wiadomo też, że pod gruzami cały czas znajdują się ludzie. Liczba poszkodowanych może ulec zmianie przez wzgląd na trwającą akcję ratunkową.

Równolegle przedstawiciel reżimu Władimira Putina oskarżył o atak władze Kijowa. Gładkow stwierdził bowiem, że w blok trafił ukraiński pocisk.

Według ministerstwa obrony Rosji do eksplozji doprowadziły odłamki ukraińskiego pocisku Toczek-U.

Warto podkreślić, że są to informacje przekazywane przez reżim Władimira Putina, odpowiedzialnego za zbrodnie wojenne w Ukrainie.

Eksplozja w Biełgorodzie. Ukraina odpowiada na zarzuty Rosji

Zarzuty ze strony Rosji już odpiera strona ukraińska. Były wiceminister spraw wewnętrznych Anton Geraszczenko napisał na platformie X, że na budynek mógł spaść pocisk wystrzelony z rosyjskiego samolotu.

"Jest wysoce prawdopodobne, że mógł to być wyrzucony FAB z rosyjskiego samolotu, który, jak to już wielokrotnie miało miejsce, leciał do ataku na Charków" – napisał i dodał: "Tylko w marcu-kwietniu tego roku siły rosyjskie zrzuciły ponad 20 bomb na obwód Biełgorod i inne regiony".

Ukraiński polityk podkreślił również, że mogło dojść do celowej prowokacji rosyjskiej, która miała na celu zwiększenie eskalacji wojny prowadzonej przez Władimira Putina w Ukrainie.

"Kreml nie dba o życie zarówno Ukraińców, jak i własnego społeczeństwa. Obecnie wszyscy na Kremlu są zajęci podziałem teki rządowej. Żaden z nich nie pojedzie do Biełgorodu" – zauważył Geraszczenko.