"Królowa życia" skomentowała pożar na Marywilskiej. "Chciałam wierzyć, że to jest sen"
Jak pisaliśmy w naTemat, setki najemców korzystających z hali Marywilska 44 w Warszawie straciło swoje biznesy. Pożar hali handlowej w bardzo szybkim tempie objął niemal sto procent powierzchni obiektu. Co ciekawe, strażacy byli na miejscu po 11 minutach od otrzymania zgłoszenia i już wtedy stwierdzili, że ogień obejmuje około 2/3 ogromnego obiektu.
Julia von Stein o dramacie na Marywilskiej. Dodała emocjonalne wideo
W sprawie tragicznego zajścia głos postanowiła zabrać Julia von Stein znana z programu "Królowe życia". Jak się okazało, celebrytka współpracowała z jednym z butików znajdujących się na terenie spalonego obiektu. Zapłakana gwiazda stacji TTV w relacji na Instagramie opowiedziała, jak dowiedziała się o całym zajściu i zdradziła szczegóły jej bliskiej relacji z właścicielkami wspomnianego sklepu.
– Kochani, ja dopiero się obudziłam, nieświadoma ogromu tragedii, która wydarzyła się dzisiaj nad ranem w Warszawie, w kompleksie usługowo-handlowym Marywilska 44. Otworzyłam oczy, zobaczyłam mój telefon i ile osób do mnie pisze, wiedząc, że współpracowałam z tamtym miejscem. Chciałam wierzyć, że to jest sen, że mi się to ku*wa śni, że to się nie dzieje naprawdę – powiedziała Julia von Stein.
– W tym miejscu na Marywilskiej 44 miały swój butik moje serdeczne przyjaciółki Julia i Ola. Butik, z którym od ponad roku współpracowałam. To nie była czysta współpraca, tylko przede wszystkim przyjaźń i ta tragedia dotyka mnie również osobiście przez wzgląd na dziewczyny. Setkom osób dzisiaj nad ranem spłonęły marzenia, spłonął cały dorobek swojego życia. Ja nie pamiętam w Polsce takiej tragedii, na taką skalę w ostatnich latach – kontynuowała.
"Królowa życia" w swoim nagraniu podkreśliła, że jest zdruzgotana całą sytuacją. Mimo wszystko Julia von Stein starała się znaleźć plus całej tej sytuacji. Jej zdaniem jedynym pozytywnym aspektem jest to, że nikt nie ucierpiał podczas pożaru.
– Ja nie powiem, że jestem w stanie sobie to wyobrazić, bo nie wyobrażam sobie, żeby mi spłonęła cała firma, ale potrafię sobie wyobrazić, co w tym momencie przeżywają dziewczyny (...) Niejednokrotnie nad ranem, ponieważ tam miały swój magazyn z ubraniami, w tych godzinach Julia była w środku, niejednokrotnie ja z Julią wychodziłam nad ranem z tamtego miejsca. Jedynym pozytywnym aspektem jest to, że cały team żyje, nikt nie stracił życia. Przy takiej tragedii to już trzeba patrzeć na takie najmniejsze pozytywne rzeczy – dodała.
Kończąc swój emocjonalny wpis, Julia von Stein wyjawiła, że właścicielki butiku, z którym współpracowała, już szukają nowego miejsca. Jak dodała, tragedię znoszą dzielnie.
– Przy takiej tragedii one podeszły do tego z większą siłą niż ja, która płacze od rana, kiedy dowiedziałam się o tej tragedii. [...] Łączę się w bólu ze wszystkimi osobami, tam potężna liczba ludzi miała swoje lokale użytkowe, łączę się w tej tragedii – podsumowała celebrytka.