Pokazaliśmy wam osiedle jak "mrowisko". W naszej sondzie byliście... bezlitośni
Dyskusja zaczęła się od jednego zdjęcia, które rozpaliło wyobraźnię internautów. Widok z góry na osiedle Villa Campina pod Warszawą wzbudził kontrowersje, bo ciasno ustawione domy wyglądały tak, jakby wypadły z kserokopiarki.
Pojechaliśmy tam, żeby sprawdzić, jak osiedle wygląda na żywo. W naTemat przeczytacie, co usłyszeliśmy od mieszkańców. Zrobiliśmy też sporo zdjęć, żeby pokazać, że z perspektywy ulicy to miejsce wygląda jednak nieco inaczej.
Czytaj także: https://natemat.pl/555902,villa-campina-pod-warszawa-tak-sie-zyje-na-osiedlu-kopiuj-wklej-zdjeciaDyskusja w komentarzach żyła jednak swoim życiem. Jedni pisali o "patodeweloperce", inni ostrzegali, że... tak wygląda piekło. Ludzie śmiali się, że to "nowa rekonstrukcja Biskupina", "chów klatkowy" albo "ogródki jak spacerniak w więzieniu". W skrócie: mocno się zagotowało.
Problem nie dotyczy jednak tylko tego osiedla. Wiemy przecież, jak buduje się w Polsce, a podobnych "mrowisk" można znaleźć wiele. Zapytaliśmy więc, co sądzicie o takiej zabudowie.
Sonda naTemat. Co sądzicie o osiedlach "kopiuj-wklej"?
Naszą ankietę zamieściliśmy w artykule o osiedlu pod Warszawą. W sumie nasi czytelnicy oddali w niej prawie 4700 głosów (dokładnie 4694, stan na 21.05, godz. 10:15). Co się okazało? Aż 46 proc. osób wybrało odpowiedź, która wskazuje, że takie miejsce im się nie podoba, ze względu na zbyt gęstą zabudowę.
21 proc. głosujących stwierdziło, że "może być, ale to nic nowego". 15 proc. osób było zdania, że to nawet fajny projekt. Z kolei 14 proc. zadałoby pytanie, kto w ogóle pozwolił na budowę takiego osiedla. 4 proc. naszych czytelników nie miało zdania w tej sprawie.
W zasadzie takie osiedla to jeszcze nic, w porównaniu z tym, co dzieje się w miastach. Dorota Kuźnik pisała w naTemat o modzie na "grodzenie" osiedli, które w efekcie przypominają... więzienia. Wystarczy zajrzeć na grupę "Polskie Obozy Mieszkaniowe" na Facebooku, żeby znaleźć przykłady, które są zwykłą budowlaną patologią.
A jeśli już o więzieniach mowa... niedawny przykład z Białegostoku można w pierwszej chwili uznać za żart.
W mediach nagłośniono efekt kończącej się już budowy bloku, którego balkony znajdują się tuż przy... więziennym ogrodzeniu. Według dewelopera, mimo takiego sąsiedztwa, mieszkańcy więźniów jednak nie zobaczą.