"Proszę nie krzyczeć!". Awantura u Moniki Olejnik, Bielanowi puściły hamulce

Konrad Bagiński
22 maja 2024, 10:25 • 1 minuta czytania
W "Kropce nad i" dawno nie było tak ostro. Gośćmi Moniki Olejnik w ostatnim progamie byli Adam Bielan z PiS i polityk Lewicy Krzysztof Śmiszek. Prowadząca w pewnym momencie musiała interweniować, by zapanować nad chaosem i uciszała obu polityków. – Proszę nie krzyczeć! – apelowała.
W studiu u Moniki Olejnik zrobiło się gorąco Fot. Filip Naumienko/REPORTER \ Piotr Molecki/East News

Od samego początku programu dało się wyczuć, że politykami targają potężne emocje i że prowadzenie rozmowy nie będzie łatwe. Monika Olejnik zapytała Adama Bielana o opinię o powołaniu przez premiera komisji ds. zbadania wspływów rosyjskich białoruskich.


W odpowiedzi polityk PiS zaatakował Donalda Tuska. Zgodnie z obowiązującą obecnie linią swojej partii zarzucił premierowi prorosyjskość. Bielan wypomniał spotkanie Donalda Tuska z Władimirem Putinem na molo w Sopocie i mówił o tym, że obecny szef rządu jest "dobrą osobą, żeby kogokolwiek rozliczać z wpływów rosyjskich".

Jak nietrudno się domyślić, spotkało się to ze sprzeciwem Krzysztofa Śmiszka. – Mamy parę minut programu, a pan Bielan dalej, jak zdarta płyta. "Tusk agent ruski" – powiedział Śmiszek.

Dodał, że powołanie komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich jest niezbędne, ponieważ "mamy coraz więcej oznak infiltracji ze wschodu".

– Skoro ten pomysł jest taki świetny, to czemu nie macie większości w Sejmie, a Szymon Hołownia nie chce poprzeć tego wniosku? – ripostował Bielan. Śmiszek odparł, że Bielan kłamie, Olejnik zaś wyjaśniła, że komisja nie ma być komisją sejmową. Więc żadne poparcie w parlamencie nie jest jej potrzebne, nie jest też wymagane.

"To nie stara TVP"

Bielan nie zamierzał też odpowiadać na pytania dotyczące prorosyjskich poglądów pułkownika Krzysztofa Gaja.

– Pan dawno nie był w tym programie i zapomina pan, że odpowiada się na moje pytania. Najlepiej by było – przywoływała go do porządku Olejnik. Nie po raz jedyny, bo w pewnym momencie Bielan zaczął też bez pytania opowiadać o Obajtku.

– Pan mnie słyszy, czy pan mnie nie słyszy? – mitygowała go Monika Olejnik.

Po chwili musiała powtarzać swój apel, bo Bielan zażarcie dyskutował ze Śmiszkiem. –Czy panowie mnie widzą? To fajnie. To chciałabym, aby mnie panowie mnie również słyszeli – mówiła prowadząca.

W pewnym momencie doszło do kolejnej kuriozalnej wymiany zdań. Olejnik mówiła o sytuacji związanej z "dyrektorem Radia Maryja panem Rydzykiem".

– Ojcem Rydzykiem – wtrącił Bielan.

– Może dla pana ojciec, dla mnie nie – zripostowała Olejnik.

Bielan narzekał też, że dostaje mniej czasu od Śmiszka. Zarzucił Olejnik, że politycy partii rządzących nie są pytani o trudne tematy. Ta odparła, że tak to mógł mówić w starym TVP.

Na koniec Olejnik musiała jeszcze raz uciszać polityka PiS.

– Niech pan nie krzyczy, czy pan chce tak pokazać prezesowi Kaczyńskiemu: "ja jestem u Olejnik, pokrzyczę"? – powiedziała dziennikarka. Przed pożegnaniem z gośćmi i widzami zasugerowała jeszcze, że Bielan jest "rozczarowany", gdyż w wyborach do europarlamentu startuje z okręgu mazowieckiego, a nie z Warszawy.

– Dziękuję Monika Olejnik, warszawianka, dziękuję bardzo – zakończyła rozmowę.