"Dzisiaj zgrzeszyłaś już tysiąc razy". Ten dokument o sekcie tancerzy z TikToka podbija Netflixa
Chcesz się zrelaksować (lub odmóżdżyć), więc włączasz TikToka. Przewijasz krótkie klipy, aż trafiasz na nagranie z uśmiechniętą dziewczyną, która tańczy, przechodząc płynnie w rytm muzyki z jednego ruchu do drugiego. Choreografia przyciąga uwagę, a kamera tylko ją pogłębia. Większości widzów pewnie nie przeszłoby przez myśl, że za tak niewinnym pląsaniem kryje się coś mrocznego.
"Diabelski taniec" (ang. "Dance with the Devil") – taki tytuł nosi serial dokumentalny platformy streamingowej Netflix, który porusza tematykę pewnej grupy tiktokowych tancerzy – właśnie podbija media społecznościowe, zwłaszcza te amerykańskie.
Fabuła prezentuje się następująco: rodzice i siostra próbują nawiązać kontakt z Mirandą Derrick, która odcięła się od nich po tym, jak dołączyła do "firmy poszukującej talentów" o nazwie 7M Films. Dyrektorem generalnym marki jest pastor i założyciel mieszczącego się w Los Angeles Kościoła Shekinah (ang. Shekinah Church) – Robert Shinn. W pozwie cywilnym, który w 2023 roku złożono przeciwko niemu, kościołowi i firmie, czytamy, że to "sekta działająca pod przykrywką instytucji religijnej".
O czym jest serial dokumentalny "Diabelski taniec"?
Cofnijmy się do 2022 roku. Wówczas internet obiegł kilkudziesięciominutowy apel tancerki z TikToka, Melanie Wilking i jej rodziców, którzy oświadczyli, że ich 25-letnia siostra oraz córka Miranda Derrick ucięła z nimi kontakt (jak również z dotychczasowymi najbliższymi przyjaciółmi) i "całkowicie straciła kontrolę nad własnym życiem" z powodu zobowiązań wobec 7M Films.
Warto nadmienić, że Melanie i Miranda rozpoczęły swoją karierę w sieci od publikowania nagrań, na których razem tańczyły. Część fanów musiała więc poczuć się zdezorientowana, gdy na profilu Wilking zaczęły pojawiać się wyłącznie jej solowe występy. Początkowo niektórzy patrzyli na siostrzany rozłam jak na próbę odcięcia się jednej z tancerek od toksycznej rodziny.
Kiedy apel bliskich Mirandy stał się viralem, internauci po raz pierwszy usłyszeli o tym, że tancerka miała wpaść w ręce sekty. – Ktoś inny kontroluje ich życie (red. przyp. - Mirandy i pozostałych tancerzy z 7M Films). Łatwo byłoby nam zapomnieć o wszystkim, gdyby już jej na nas nie zależało, ale wiemy, że to nie jest ona – mówiła rodzina na nagraniu.
Jak wspomnieliśmy, z początku nie wszyscy internauci uwierzyli w słowa Wilking i jej rodziców. Należy mieć na uwadze fakt, że profil Mirandy na TikToku wskazywał, iż influencerka świetnie radzi sobie w pojedynkę. Na tablicy zamieszczała taneczne klipy, uśmiechała się od ucha do ucha, spacerowała po czerwonym dywanie podczas gali American Music Awards, a także była gościem w programie "The Ellen DeGeneres Show".
Sprawa Mirandy i Jamesa Derricka
Po viralowym filmiku Wilking sprawą zainteresowały się znane media. Na łamach "Rolling Stone", który przybliżył światu m.in. aferę dotyczącą kontrowersyjnego serialu "Idol" Sama Levinsona ("Euforia"), ukazał się artykuł pod tytułem "Personality Changes and Viral Disco Videos: Friends and Family Worry Dancers Have Joined a ‘Cult’-Like Management Company" omawiający m.in. przypadek ówczesnego męża Mirandy - Jamesa Derricka (pseudonim BDash).
W wywiadzie z amerykańskim czasopismem Samantha Long, dawna przyjaciółka tancerza, wspominała, że zanim BDash dołączył do 7M Films, dziwnie się zachowywał. Rozmowy telefoniczne z nim określiła mianem "dwóch godzin teorii spiskowych" (m.in. o pandemii COVID-19 i Joe Bidenie). – Mówił mi: "Po prostu sama obadaj ten temat". Ton, jakim się posługiwał, naprawdę mnie zaniepokoił. Czułam, że coś jest nie tak – oznajmiła.
Po wejściu we współpracę z 7M Films Miranda i James pobrali się, a na swój ślub nie zaprosili nikogo z rodziny. Do tego doszły blokady kont najbliższych w mediach społecznościowych. Tancerka nie zjawiła się nawet na pogrzebie własnej babci.
Na Tiktoku Miranda tłumaczyła brak obecności na ceremonii pogrzebowej tym, że nie czuła się bezpiecznie w towarzystwie swojego taty. Zdradziła również, że rodzina nie chciała, by zamieszkała z Derrickiem. Przed przeprowadzką ojciec miał zablokować jej podjazd swoim autem, a mama starała się zatrzymać ją siłą, mówiąc, że należy do sekty.
W serialu dokumentalnym "Diabelski taniec" rodzina Mirandy opowiedziała o tym, jak całymi dniami szukała informacji na temat 7M Films oraz rozmawiała z osobami, które znalazły się w podobnej sytuacji co ona. W produkcji Netfliksa, oprócz Melanie i jej bliskich, wystąpili też tancerze należący niegdyś do niesławnej firmy. To przede wszystkim ich wypowiedzi skłaniają wielu widzów do postrzegania marki Roberta Shinna jako... sekty.
Kim jest Robert Shinn? Oskarżono go o prowadzenie sekty
Robert Shinn założył Kościół Shekinach w 1994 roku. Wstępnie miała to być wspólnota religijna dla społeczności koreańsko-amerykańskiej z siedzibą w Los Angeles w stanie Kalifornia. W serialu "Diabelski taniec" Melanie Wilking stwierdziła, że pastor starał się poszerzać swoje wpływy, dlatego też rozkręcał kilka biznesów naraz. Większość z jego pomysłów miała jednak nie wypalić, w tym m.in. plan zostania wielkim producentem w Hollywood. Obiecująca okazała się dopiero wizja firmy promującej tancerzy.
W 2021 roku Isaiah Shinn, syn Roberta, powołał do życia spółkę nastawioną na poszukiwanie nowych talentów. Na stanowisko dyrektora generalnego mianował swojego ojca. Pod jego kierownictwem tancerze z 7M Films otrzymywali możliwość występowania na koncertach gwiazd (choćby Super Bowl Halftime Show 2022), reklamach i talk-showach. I tu warto pamiętać, że Shinn - mimo posady dyrektorskiej - nie zrezygnował z pełnienia funkcji pastora w kościele Shekinach. Ba, podobno obie prace ze sobą połączył.
Prowadzenie firmy wiązało się zatem nie tylko z zarządzaniem tancerzami, ale również - jak zapewniają byli pracownicy Shinna - z nawracaniem. Melanie Wilking wspominała, że została raz zaproszona na kolację do pastora, podczas której obecni byli jej koledzy i koleżanki po fachu, związani z 7M Films.
– Gdy zasiedliśmy do stołu, Robert zapytał, czy uważam się za grzesznicę. Odparłam, że raczej nie. On na to: "A gdybym powiedział ci, że tylko dzisiaj zgrzeszyłaś już tysiąc razy? (...) Gdybyś teraz umarła, poszłabyś do piekła". Potem usiedliśmy w kręgu i złapaliśmy się za ręce. On usiadł pośrodku i położył mi ręce na głowie. Wszyscy bełkotali jakieś niezrozumiałe słowa – relacjonowała Wilking. Po jej wypowiedzi w serialu puszczono nagrania głosowe z przedziwnego "rytuału", który miał przeprowadzić Shinn.
Nadmieńmy, że Miranda miała dołączyć do kościoła ze względu na Jamesa, w którego była zapatrzona. Oboje regularnie uczestniczyli w tajemniczych kolacjach u pastora.
"Mieszkaliśmy w ładnym domu i kochaliśmy Boga"
7M Films oferował tancerzom zarówno pracę, jak i możliwość życia w luksusie. Shinn wynajmował pracownikom pokoje w eleganckich apartamentach, pozwalał im na korzystanie z kosztownych sprzętów i jeżdżenie wypasionymi samochodami.
– Mieliśmy dwie sypialnie i dwie łazienki, całe skrzydło na własny użytek. Były tam studia muzyczne i studia taneczne, cały sprzęt. Ktoś nam robił montaż. Ktoś inny koordynował współprace, a my byliśmy po prostu twórcami treści w Los Angeles. Mieszkaliśmy w ładnym domu z fajnymi ludźmi i... kochaliśmy Boga – oznajmiła Kailea Gray, była członkini 7M Films i Kościoła Shekinach.
Kwestia oskarżeń dotyczących sekty kręci się w "Diabelskim tańcu" głównie wokół relacji członków 7M Films z ich rodzinami. Relacje dawnych pracowników Shinna sugerują, że podczas kazań pastor zachęcał "wyznawców" do kontaktowania się z bliskimi, by ci nie byli wobec nich podejrzliwi.
Nick Raiano z ekipy 7M spotkał się raz z matką, czego dowodem jest ich wspólne zdjęcie. – Mogłam go nareszcie zobaczyć i przytulić. Instynkt podpowiadał mi jednak, że mój syn był bardzo źle traktowany – zdradziła w dokumencie kobieta.
Z raportu Business Insidera wynika, że członkowie Kościoła Shekinach pielęgnuje w swojej społeczności "poczucie odrzucenia". Ex-wyznawcy twierdzili, że należało ignorować członków, którzy (przykładowo) nie zarabiali wystarczająco dużo pieniędzy dla wspólnoty. "Ktoś zawsze cię obserwuje" – czytamy.
"Te zarzuty są fałszywe i zniesławiające. Pastor Shinn nikogo nie izolował, nie ograniczał diety, nie wymagał od nikogo prowadzenia działalności gospodarczej, ani nie kontrolował niczyjego konta bankowego" – tak na artykuł Business Insidera zareagował zarząd kościoła Shekinach.
Od marca 2022 roku na instagramowym profilu 7M Films widnieje tylko jeden post, w którym firma wyjaśnia, że tancerze "nie muszą być członkami Kościoła Shekinach, aby reprezentować markę".
Sekta tancerzy z TikToka. W tle oskarżenia o molestowanie seksualne
"Diabelski taniec" przybliża sprawę jeszcze poważniejszych zarzutów wobec Roberta Shinna. Była tancerka 7M Films Kylie Douglas oskarżyła dyrektora generalnego o napaść na tle seksualnym. Pewnego razu, gdy rozbolały ją plecy, pastor zaproponował, że je wymasuje. Jak sama podkreśliła, wierzyła w to, że jest "bożym posłańcem" i może ją uzdrowić. W trakcie masażu mężczyzna miał w niekomfortowy sposób napierać na nią biodrami.
Źródła Business Insidera podają, że Shinn miał zapraszać kobiety na masaże, podczas których prosił je podobno o rozebranie się. W serialu dokumentalnym Melanie Lee, która od 2011 nie należy już do wspólnoty, opowiedziała o sytuacji sprzed lat, kiedy grupa młodych kobiet wtargnęła do kościoła i oskarżała jego założyciela o molestowanie seksualne.
Shinn miał namawiać Melanie do uprawiania seksu z innym mężczyzną. Dał jej trzy dni na podjęcie decyzji. Uciekając ze wspólnoty, kobieta zostawiła za sobą swoją siostrę Priscyllę, która dopiero po latach zerwała kontakt z kościołem. Długo obawiała się, że konsekwencją odejścia będzie pójście do piekła. Priscilla miała być wykorzystywana seksualnie przez Shinna.
Przedstawiciele założyciela Kościoła Shekinach zaprzeczyli wszelkim oskarżeniom dotyczącym niewłaściwego zachowania Shinna wobec kobiet.
Reżyser dokumentu "Diabelski taniec" Derek Doneen wskazał, że Shinn i powiązani z nim tancerze byli informowani o produkcji serialu. – Aczkolwiek nie wiemy, czy oni to w ogóle obejrzą, czy Robert im na to pozwoli. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak zareagują – skwitował w rozmowie z "Glamour".
Czytaj także: https://natemat.pl/470207,8-najlepszych-seriali-true-crime-na-disney-zodiak-mial-syna-lista