Turysta z Polski został "bohaterem" chorwackich mediów. Poszło o... 20 eurocentów
Chorwacja przyciąga Polaków niczym magnes. Sezon wakacyjny w zasadzie trwa tam już w najlepsze. Pogoda dopisuje, a wiele osób decyduje się na opalanie albo zwiedzanie miast.
Gdzie Polacy będą spędzać tegoroczne wakacje w Chorwacji? Na liście popularnych miejsc na pewno nie zabraknie Makarskiej, miasta Omiś czy Splitu. To właśnie w ostatnim z tych miast niedawno na gorącym uczynku przyłapano Polaka.
Skandaliczne zachowanie Polaka w Chorwacji. Nagle ściągnął spodnie w centrum Splitu
Cała sprawa, o której rozpisują się chorwackie media, wyszła na jaw za sprawą tiktokera Josipa Piteša. Pod koniec maja opublikował on nagranie, na którym opowiedział o turyście, Polaku, który chciał skorzystać z publicznej toalety.
Jednak wcześniej turysta miał spytać o cenę. Kiedy kobieta z obsługi odpowiedziała mu, że opłata wynosi 20 centów (niecałą złotówkę), stwierdził, że to za drogo. To, co stało się później, miało przekroczyć wszelkie normy.
"Niesamowita postać, wyszedł za róg ulicy, zdjął spodnie i wypróżnił się w przestrzeni publicznej" – opisał Chorwat. Tiktoker o całym zajściu powiadomił służby, ale usłyszał, że te nie zareagują, bo mają zbyt wiele innych tego typu zajęć. "Czy zeszliśmy tak bardzo na dno społeczeństwa, że te nienormalne rzeczy stały się dla nas normalne?" – pytał na koniec influencer.
Rozebrały się do bikini i zaczęły opalać w centrum miasta. W Chorwacji to zabronione
Nie tylko Polak jest w ostatnich dniach przykładem oburzającego i nieobyczajnego zachowania w chorwackim Splicie. Tamtejsze media informują również o dwóch kobietach, które centrum zabytkowego miasta pomyliły z plażą.
Jak informuje "Slobodna Dalmacja", obie panie w centrum Splitu postanowiły zdjąć ubrania i zaczęły opalać się na oczach innych turystów w samych kostiumach kąpielowych. Przypominamy, że takie zachowanie w tym chorwackim mieście jest nielegalne.
Od 2023 roku grozi za to nawet 150 euro mandatu. Jednak jak widać, nie działa to na nieobyczajnych turystów. Problem z nimi jest na tyle duży, że podobne zakazy wprowadzono w kilku innych chorwackich miastach.
Dużym kłopotem Splitu są również pijani turyści. Byli oni na tyle uciążliwi, że miasto podjęło decyzję o wprowadzeniu zakazu picia alkoholu w obrębie zabytkowego centrum. Przepis ten obowiązuje przez całą dobę.