Mateusz Sitek nie miał na ciele kamizelki? Wojsko odniosło się do doniesień medialnych
Powołując się na nieoficjalne źródła, "Gazeta Wyborcza" napisała, że tragicznie zmarły Mateusz Sitek w momencie, gdy został zaatakowany przez jednego z migrantów napierających na graniczne umocnienia, nie miał na sobie lekkiej kamizelki. Zadaniem tego typu wyposażenia jest ochrona właśnie przed atakami nożem i innymi ostrymi narzędziami.
Wątpliwości w tej sprawie pojawiły się już dwa dni temu. W programie "Kropka nad i" na antenie TVN24 Monika Olejnik zapytała ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza wprost: czy żołnierz miał kamizelkę? Polityk odpowiedział: – To jest też przedmiotem badania prokuratury, z mojej wiedzy wynika, że tak.
– Albo Kosiniak-Kamysz jest wprowadzany w błąd, albo świadomie kłamie. Poległy żołnierz nie miał na sobie kamizelki chroniącej m.in. przed ciosem noża – powiedział dziennikarzom "GW" informator, a jego słowa potwierdzić miały dwa inne źródła w Straży Granicznej oraz wojsku.
Armia komentuje: Mateusz Sitek był odpowiednio wyposażony
W środę (13 czerwca) do tych ustaleń odniosło się Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. W komentarzu do tekstu "GW" zamieszczonym w serwisie X armia napisano: "Śp. sierż. Mateusz Sitek ugodzony nożem na granicy był wyposażony zgodnie z przepisami, podobnie jak wszyscy żołnierze pełniący wówczas służbę".
W dalszej części oświadczenia czytamy: "28 maja br. na omawianym odcinku polsko-białoruskiej granicy obowiązywał kod wyposażenia 'lekki'. W jego skład wchodzą m.in. hełm, kamizelka taktyczna, broń z amunicją strzelecką, pakiet medyczny IPMed, gaz pieprzowy, tarcza policyjna, oraz okulary ochronne".
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało również, że żołnierz w momencie ataku nie działał w pojedynkę, lecz w patrolu dwuosobowym. Zaznaczono też, że "nie podejmował próby zrzucenia lewarka służącego do rozgięcia zapory stałej, jak to opisano w artykule, a jedynie ubezpieczał swojego kolegę prowadzącego inne działania".
Następnie wojskowi przekazali, że w związku z napiętą sytuacją na granicy, na części zabezpieczanych odcinków zmieniono obecnie kod wyposażenia na "ciężki", co wymusza używanie kamizelek kuloodpornych z wkładem balistycznym. "Warto zaznaczyć, że kamizelka kuloodporna z takim wkładem ma miejsca niechronione przed ewentualnymi ciosami" – czytamy.
Jak zginął Mateusz Sitek? Polski żołnierz został ugodzony nożem na granicy z Białorusią
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 28 maja w okolicy Dubicz Cerkiewnych. Usiłując powstrzymać napór migrantów przedzierających się przez wyłom w granicznym płocie, Mateusz Sitek otrzymał cios nożem osadzonym na długim drzewcu. 6 czerwca 21-letni mężczyzna zmarł w warszawskim szpitalu.
W tej sprawie prowadzone jest prokuratorskie dochodzenie. Jak pisaliśmy w naTemat, z nieoficjalnych doniesień, do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że śledczy mają narzędzie zbrodni, na nim zaś udało się zabezpieczyć ślady DNA oraz odciski palców. Niewykluczone, że należą do sprawcy. Polskie służby wciąż prowadzą jego intensywne poszukiwania napastnika.