Gra w prequelu "Cichego miejsca" z kotem, a miała... "kotofobię". Nyong'o musiała iść na terapię

Ola Gersz
30 czerwca 2024, 15:50 • 1 minuta czytania
W "Cichym miejscu: dniu pierwszym", prequelu głośnego "Cichego miejsca", Lupita Nyong'o zagrała Samirę, właścicielkę biało-czarnego kota. Problem w tym, że laureatka Oscara panicznie bała się kotów i musiała temu błyskawicznie zaradzić. Dzisiaj... adoptowała własnego futrzaka. Nie wszyscy wiedzą, ale paniczny lęk przed kotami ma swoją nazwę: to ailurofobia.
Lupita Nyong'o musiałą przezwyciężyć lęk przed kotami. Na planie filmu towarzyszyły jej aż dwa koty Fot. Kadr z "Chichego miejsca: dnia pierwszego"

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" to prequel dwóch poprzednich filmów z serii z Emily Blunt, Johnem Krasinskim (reżyserem i twórcą "Cichego miejsca") i Cillianem Murphym w obsadzie. Jak sugeruje sam tytuł, oglądamy początek inwazji kosmitów, którzy unicestwiają na swej drodze wszystko, co wydaje najmniejszy nawet dźwięk. Tym razem z mniej zaludnionych przedmieść przenosimy się jednak do tętniącego życiem Nowego Jorku.


W rolach głównych bohaterów prequela obsadzono zdobywczynię Oscara za "Zniewolonego" Lupitę Nyong'o, gwiazdora "Stranger Things" Josepha Quinna, Aleksa Wolffa z horroru "Dziedzictwo. Hereditary", Denisa O'Hare z "American Horror Story" i Djimona Hounsou ("Rebel Moon" i "Krwawy diament"), który w filmie "Ciche miejsca 2" zagrał lidera kolonii ocalałych.

Film wszedł do kin 28 czerwca, a recenzje są bardzo dobre. Prequel "Cichego miejsca" uzyskał na Rotten Tomatoes wysoką ocenę: 84 procent od krytyków i 74 procent od widzów. Ci chwalą scenariusz, efekty specjalne i aktorstwo Nyong'o i Quinna.

Lupita Nyong'o w "Cichym miejscu: Dzień pierwszy" gra z kotem. Miała "kotofobię"

Bohaterce Nyong'o, Samirze, towarzyszy jej ukochany kot Frodo i to z nim kobieta próbuje przetrwać podczas inwazji kosmitów wyczulonych dźwięk. Co ciekawe, uroczy Frodo nie jest wytworem komputera, ale prawdziwym futrzakiem. Grają go aż dwa identyczne zwierzaki: Nico i Schitzel, który były gwiazdami podczas promocji "Cichego miejsca: pierwszego dnia".

Tymczasem Nyong'o była przerażona faktem, że musi zagrać z kotem. – Całe życie bałam się kotów – mówiła w wywiadzie przed premierą filmu w programie "CBS Morning". – Nie wchodziłam do pokoju z kotem, płakałam... Wydawały mi się podejrzane, są jak małe lwy, gdyby były większe, zjadłyby nas – opowiadała.

41-letnia laureatka Oscara dodała, że błagała reżysera Michaela Sarnoskiego, aby rozważył inne zwierzę do roli ulubieńca Samiry, na przykład... pancernika. Ten się jednak nie zgodził, dlatego aktorka musiała uporać się ze swoim lękiem przed wejściem na plan. – Musiałam wyglądać, jakbym miała kota, jakbym się nim opiekowała i jakbym go kochała – podkreśliła.

Nyong'o ujawniła w "CBS Mornings", że przeszła terapię ekspozycyjną, czyli technikę psychoterapii behawioralnej stosowaną w przypadku zaburzeń lękowych. Polega ona na eksponowaniu (stąd nazwa) pacjenta na rzeczy lub istoty, które – mimo że nie są dla niego zagrożeniem – wzbudzają u niego lęk. W przypadku aktorki ktoś przynosił koty do jej domu i wypuszczał je w jej obecności, kiedy gwiazda stała po drugiej stronie pokoju.

Wygląda na to, że terapia naprawdę przyniosła rezultaty. Nyong'o nie tylko zagrała w "Cichym miejscu" z aż dwoma futrzakami, w których się zakochała ("Gdy się do ciebie przytulają, roztapia się ci serce. To była więź, którą z nimi nawiązałam"), ale w październiku ubiegłego roku adoptowała kota: rudego dachowca o imieniu Yoyo.

Aktorka przygarnęła kota z fundacji po rozstaniu ze swoim chłopakiem Selemą Masekelą. Wyjawiła, że Yoyo pomógł jej uleczyć złamane serce.

– Ten kot nigdzie się nie wybiera – powiedziała Nyong’o w niedawnym wywiadzie w "Glamour". – Myślę, że najlepszym antidotum na poczucie, że ktoś się tobą źle opiekuje, jest opiekowanie się kimś. I zaopiekowałam się Yoyo, a on otworzył moje serce – dodała.

Czym jest fobia? Lęk przed kotami istnieje naprawdę

Lęk przed kotami ma swoją własną nazwę: to ailurofobia (albo felinofobia), czyli irracjonalny strach odczuwany w kontakcie z kotem lub w jego obecności. Jak pisaliśmy w naTemat, fobia to rodzaj zaburzenia lękowego, które charakteryzuje się nadmiernym i nieuzasadnionym lękiem przed czymś konkretnym: rzeczą, sytuacją, czynnością, zjawiskiem. Mimo że czasem żartujemy z fobii, są realnym problemem. Osoby cierpiące na fobie często doświadczają silnego lęku i stresu nie tylko w obecności swojego "obiektu fobii", ale również w sytuacjach z nim związanych, dlatego starają się ich unikać, co oczywiście nie zawsze jest możliwe. Częste objawy fobii to m.in. nadmierne pocenie, drżenie, nudności, panika, przyspieszony puls serca, a nawet omdlenie.

Silne fobie nie tylko wywołują dyskomfort, ale potrafią naprawdę utrudniać, a nawet uniemożliwiać codzienne funkcjonowanie. W takich wypadkach warto skonsultować się z terapeutą lub specjalistą w dziedzinie zaburzeń lękowych, aby uzyskać wsparcie i pomoc. Niekiedy konieczna jest terapia, która może pomóc uporać się z panicznym strachem przed określoną rzeczą.

Istnieje wiele różnych rodzajów fobii, a niektóre są bardziej powszechne niż inne. Większość z nas zna chociażby klaustrofobię (lęk przed zamkniętymi przestrzeniami), akrofobię (lęk wysokości), arachnofobię (lęk przed pająkami), agorafobię (lęk przed otwartą przestrzenią), glosofobię (lęk przed wystąpieniami publicznymi), dysmorfofobię (zaburzony obraz własnego ciała) czy fobię społeczną zwaną socjofobią.

Popularne stały się również strach przed klaunami, czyli koulrofobia, a także nomofobia (lęk przed utratą dostępu do telefonu komórkowego). Są jednak fobie, o których mało kto słyszał, a które są wyjątkowo dokuczliwe dla zmagających się z nimi ludzi. To m.in. alektorofobia (lęk przed kurami), eosofobia (lęk przed wschodem słońca, świtem i światłem słonecznym), tafefobia (lęk przed pogrzebaniem żywcem) czy pediofobia (strach przed lalkami).

Czytaj także: https://natemat.pl/522133,najdziwniejsze-fobie