Tak o swoich synach mówiła Holecka. Raz musiała się mocno tłumaczyć

redakcja naTemat.pl
16 lipca 2024, 08:05 • 1 minuta czytania
W miniony poniedziałek media obiegły druzgocące informacje o śmierci syna Danuty Holeckiej. Julian Dunin-Holecki miał 31 lat i pracował jako lekarz ortopeda. Holecka w dawnym wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia" opowiadała o swoich synach. Z jednego ich zachowania, kiedy w Polsce u władzy było jeszcze PiS, musiała się też tłumaczyć.
Julian Dunin-Holecki nie żyje. Kim był syn Danuty Holeckiej? Fot. TVP

Jak pisaliśmy w naTemat, na stronie służewieckiego domu pogrzebowego pojawiła się informacja o śmierci ortopedy, syna Danuty Holeckiej, Juliana Dunina-Holeckiego. "9 lipca 2024 r. w wieku 31 lat zmarł Julian Dunin-Holecki, o czym zawiadamia pogrążona w głębokim smutku rodzina" – podano.


Danuta Holecka o Julianie Duninie-Holeckim. "Dopiero jak ma nóż na gardle, to zakasuje rękawy"

W dawnym wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia" Holecka opowiedziała o swoich synach. Jak wskazała, Stefan wyróżnia się pracowitością, a Julian przechodzi do działania, dopiero gdy ma nóż na gardle.

– Fizycznie są podobni, choć Stefek, starszy o dwie minuty, jest trochę potężniejszy. Charakterami się różnią, inaczej się też ubierają. Stefek woli rzeczy luźne, a Julek obcisłe. Pierwszy jest bardzo pracowity, solidny, a drugi, dopiero jak ma nóż na gardle, to zakasuje rękawy – powiedziała.

Ostatnie wzmianki medialne o Julianie Duninie-Holeckim pochodzą z lipca 2019 roku. To wtedy 31-latek wziął ślub w jednym z warszawskich kościołów. Tabloidy relacjonowały, że niedługo po ceremonii para młoda biesiadowała w jednym z podwarszawskich hoteli.

Julian Dunin-Holecki był ortopedą. Holecka opowiedziała o jego studiach.

Zarówno Julian, jak i Stefan studiowali medycynę. Początkowo uczęszczali na Śląski Uniwersytet Medyczny, ale później przenieśli się na Akademię Medyczną w Warszawie.

W rozmowie ze "Świat i ludzie" Danuta Holecka opowiedziała o kulisach powrotu jej synów ze Śląska do Warszawy. Jak tłumaczyła, ci nie potrafili zaaklimatyzować się w innym regionie.

– Śląsk nie do końca im odpowiadał. Nie potrafili się tam zaaklimatyzować. Gdy odwiedzali nas w Warszawie i odwoziliśmy ich z mężem na dworzec, widziałam, jak bardzo to przeżywali. Byli smutni, bo nie chcieli tam wracać. Niejednokrotnie podkreślali, że to tylko ich tymczasowy adres – powiedziała

– Nigdy nie nazwali wynajętego w Zabrzu mieszkania domem. Wiedzieliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Gdy tylko zorientowaliśmy się z mężem, że być może można przenieść ich do Warszawy, nie wahaliśmy się. Złożyliśmy podanie o przeniesienie. Dzięki Bogu zostało zaakceptowane! – dodała.

Po ukończeniu studiów syn Danuty Holeckiej pracował jako ortopeda m.in. w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim.

Syn Danuty Holeckiej poparł protest rezydentów. Gwiazda "Wiadomości" TVP musiała się tłumaczyć

O Julianie Duninie-Holeckim zrobiło się głośno jeszcze za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, gdy doszło do protestu Porozumienia Rezydentów OZZL. Wówczas 31-latek poparł strajkujących. Na zdjęciu profilowym na Facebooku umieścił nawet zakładkę przedstawiającą symbol organizatorów akcji.

Wywołało to niemałą sensację, bowiem Holecka w "Wiadomościach" TVP niejednokrotnie prezentowała skandaliczne materiały na temat rezydentów walczących o poprawę swojej sytuacji.

Niedługo później zaczęła tłumaczyć się z tego incydentu. – Mój syn polubił na Facebooku profil protestu lekarzy. Zrobił to na samym początku, w naturalnym odruchu, bo przecież każdy młody człowiek chciałby zarabiać więcej. Kiedy jednak się zorientował, że na pierwszy plan w tym proteście wysuwają się politycy, wycofał się – powiedziała, cytowana przez "Fakt".